„Wow!” - to zawołanie robi dziś zawrotną karierę. Przenika rynek reklamy, mediów i wkracza do życia duchowego. Tymczasem wielcy święci charyzmatycy zachęcali, by… nie szukać podobnych doznań.
03.12.2024 14:23 GOSC.PL
Stany skoków adrenaliny, „górnego C” jak twierdzi psychologia, trzeba później w naturze wyrównać, a im wyżej się podskoczy, tym boleśniejszy zaliczy upadek. Identycznie jest w życiu duchowym. Wielcy charyzmatycy (Teresa z Avili czy Jan od Krzyża) zachęcali, by nie szukać podobnych doznań! „Nie twórzmy sobie w życiu duchowym dodatkowych emocjonalnych muld, bo wówczas zaliczymy bolesne lądowanie” - podpowiada siostra Bogna Młynarz.
Gdy czekający na „magiczne święta” świat powtarza, woła jak w mantrze „Wow!”, myślę o ukrytym Bogu. O Jezusie, który wspomniał o „zamkniętej izdebce” jako centrum duchowego życia. Co działo się z Nim przez trzydzieści lat? Siedział w Nazarecie: ukryty, nieznany, nienarzucający się, niewybiegający przed szereg. Przebywał z Ojcem, nasiąkał Jego obecnością, słuchał tego, w jaki sposób ma objawiać Jego chwałę „przechodząc dobrze czyniąc i uwalniając wszystkich, którzy byli pod władzą diabla”. Trzydzieści lat w ukryciu i „jedynie” trzy lata publicznej misji. A my – niecierpliwili – tak bardzo chcielibyśmy odwrócić te proporcje!
Ukryte życie było przecież największym pragnieniem Karola de Foucauld. Chciał żyć tajemnicą Nazaretu i postanowił żyć jak Jezus: schowany przed wzrokiem ciekawskich, służąc najbardziej odrzuconym. „Nie chcę przejechać przez moje życie w pierwszej klasie, podczas gdy Ten, którego kocham przebył je w ostatniej” – notował. W Nazarecie przebierał się w proste robocze ubranie, podając się za służącego. Obserwujące go dyskretnie siostry zakonne widziały że cały dzień spędzał na modlitwie w małej kapliczce klasztoru. Domyślająca się jego przeszłości przeorysza podjęła ryzyko i zatrudniła go jako ogrodnika. Karol spał na deskach, pod głowę podkładając kamień, a mimo to pisał: „czuję się jak „pączek w maśle”.
Wielokrotnie przywoływałem genialną intuicję „Pieśni duchowej” Jana od Krzyża: „Nawet jeśli dusza doświadczałaby nadprzyrodzonego obcowania czy też poznania, to nie powinna przyjmować tego, co doznaje, za posiadanie, czy też jasne i istotowe poznanie Boga. Nie oznacza to również, że ma Boga więcej, lub że jest w Bogu bardziej, nawet gdyby tak miało być. A gdyby nawet wszystkich tych zmysłowych i duchowych łask zabrakło, a dusza pogrążyłaby się w oschłości, w mroku i osamotnieniu, nie powinna przez to sądzić, że wówczas bardziej jej Boga brakuje”.
Przedziwne w chrześcijaństwie jest to, że będąc w miejscu ukrytym wywieramy ogromny wpływ na otaczającą nas rzeczywistość.
Marcin Jakimowicz Urodził się w 1971 roku. W Dzień Dziecka. Skończył prawo na Uniwersytecie Śląskim. Od 2004 roku jest dziennikarzem „Gościa Niedzielnego”. W 1998 roku opublikował książkę „Radykalni” – poruszające wywiady z Tomaszem Budzyńskim, Darkiem Malejonkiem, Piotrem Żyżelewiczem i Grzegorzem Wacławem „Dzikim”. Wywiady ze znanymi muzykami rockowymi, którzy przeżyli nawrócenie i publicznie przyznawali się do wiary w Boga stały się rychło bestsellerem. Od tamtej pory wydał jeszcze kilkanaście innych książek o tematyce religijnej, m.in. zbiory wywiadów „Wyjście awaryjne” i „Ciemno, czyi jasno”.