Pięć chińskich i sześć rosyjskich samolotów wojskowych bez uprzedzenia wtargnęło w piątek w strefę identyfikacji obrony powietrznej Korei Południowej (ADIZ). W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
Wcześniej Chiny informowały o przeprowadzeniu w regionie wspólnego patrolu powietrznego z Rosją.
Według południowokoreańskiego Dowództwa Połączonych Szefów Sztabów (JCS) w ciągu czterech godzin począwszy od godz. 9.35 czasu lokalnego (1.35 w Polsce) chińskie i rosyjskie samoloty wojskowe wleciały bez uprzedniego powiadomienia do ADIZ nad Morzem Japońskim i wodami u południowego wybrzeża Korei Płd.
W piątek rano czasu lokalnego chińska armia informowała o przeprowadzeniu wraz z armią rosyjską wspólnego patrolu powietrznego nad Morzem Japońskim.
Siły powietrzne Korei Południowej zidentyfikowały samoloty i podjęły taktyczne środki zaradcze, podrywając myśliwce - przekazało JCS, dodając, że obce samoloty nie naruszyły przestrzeni powietrznej kraju.
Ministerstwo obrony w Seulu poinformowało o złożeniu "stanowczego protestu" w rozmowach telefonicznych z obiema stronami, wyrażając ubolewanie i wzywając do podjęcia działań w celu zapobieżenia w przyszłości incydentom, które mogą "niepotrzebnie powodować napięcia w regionie".
ADIZ to obszar przestrzeni powietrznej leżący poza granicami terytorialnymi danego kraju nad jego wyłączną strefą ekonomiczną lub wodami międzynarodowymi, w którym wojsko identyfikuje, lokalizuje i kontroluje statki powietrzne w interesie bezpieczeństwa narodowego. Zbliżające się do ADIZ samoloty powinny z wyprzedzeniem poinformować o zamiarze wejścia w ADIZ. Strefy te nie mają umocowania w prawie międzynarodowym. Oprócz Korei Płd. wyznaczyły je m.in. ChRL, Japonia, Kanada, Stany Zjednoczone i Szwecja.
Krzysztof Pawliszak