Zakwestionowanie przez Trybunał Konstytucyjny zakazu stosowania billboardów i spotów podczas kampanii wyborczej nie jest proobywatelską decyzją - uważa rzecznik PJN Lucjan Karasiewicz. - Kampania będzie brutalna i niemerytoryczna - dodał szef SLD Grzegorz Napieralski.
"Decyzja Trybunału w sprawie spotów i billboardów nie jest proobywatelska. Wykładnia Trybunału idzie w stronę przesadnego postrzegania wolności i swobód. Najbardziej na decyzji Trybunału stracą obywatele. Przecież parlament ma prawo do decydowania w jakiej formie będą odbywać się wybory. Ograniczenie emisji spotów oraz billboardów dobrze sprawdza się we Francji czy Niemczech" - powiedział PAP Karasiewicz.
Według niego werdykt Trybunału ws. spotów spowoduje, że duże partie będą wykorzystywać spoty i billboardy niczym "maczugi do okładania się po głowach". "Kampania wyborcza będzie przez to nierzeczowa. PO będzie mówić jaka jest dobra, a PiS jaka to Platforma jest zła" - uważa.
Zdaniem Karasiewicza decyzja Trybunału, że dwudniowe wybory do Sejmu i Senatu oraz prezydenckie nie są zgodne konstytucją, także nie jest proobywatelska. "Nigdzie w konstytucji nie ma zapisu, że muszą być jednodniowe wybory. Praktyki pokazują, że dwudniowe wybory zyskują od 5-10 proc. obywateli" - zaznaczył. Wyraził nadzieję, że m.in. dwudniowe wybory będą wpisane do polskiej konstytucji.
Jak zaznaczył rzecznik PJN, dobrze się stało, że będzie możliwość głosowania przez pełnomocnika. "Każda forma, która pozwala, by jak najwięcej obywateli mogło głosować, jest dobra dla demokracji. W tym sensie decyzja Trybunału jest jak najbardziej proobywatelska" - mówił.
Karasiewicz podkreślił, że jest usatysfakcjonowany przyzwoleniem przez Trybunał na wprowadzenie wyborów do Senatu w jednomandatowych okręgach. "Zdziwiłbym się gdyby Trybunał uznał, że to niezgodne z konstytucją, ponieważ nie mówi ona w jakich okręgach mają odbywać się te wybory. Po prostu mają być większościowe" - zaznaczył.
"Znów będziemy mieli kampanię uśmiechniętych twarzy, które mówią, jak pięknie jest, jak cudowanie, które już nazywają siebie premierami, prezydentami, ministrami i to będzie ewidentny, duży element kampanii wyborczej" - powiedział Napieralski na środowej konferencji prasowej.
Szef SLD ocenił, że TK zakwestionował zakaz wykorzystania w kampaniach wyborczych billboardów i płatnych audycji wyborczych, bo PO i PSL nie potrafią dobrze przygotować ustaw. "Dzisiaj zobaczyliśmy, jak mało skuteczna jest PO z PSL, jak nie potrafi dobrze przygotować projektów ustaw. Razem z zapleczem rządowym, eksperckim, większością parlamentarną przygotowuje złe prawo, które jest podważane przez Trybunał Konstytucyjny" - ocenił Napieralski.
Zapowiedział, że gdy rozpocznie się nowa kadencja Sejmu, SLD "przygotuje dobry projekt ustawy i skutecznie go przeprowadzi".
Napieralski przypomniał, że SLD obawiało się wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych do Senatu. "Obawialiśmy się, że tak szybko pisana ustawa, bez przygotowania, bez pewnego ugruntowania demokracji w Polsce może spowodować, że ten mandat w takim małym, jednomandatowym okręgu wyborczym może zostać kupiony przez kogoś, kto ma wielkie pieniądze, kto zatrudnia bardzo dużo osób lub kogoś, kto nagle zechciał być politykiem, a ma na przykład różne sprawy prokuratorskie na swoim koncie" - uważa lider Sojuszu.
Zapewnił jednak, że SLD wystawi swych kandydatów do Senatu lub "będzie szukać sojuszników" w tej sprawie.
Szef sztabu wyborczego Sojuszu Stanisław Wziątek zapowiedział z kolei w rozmowie z PAP, że w związku z uchyleniem zakazu publikacji spotów i billboardów politycy Sojuszu będą musieli zastanowić się nad tym, jak poprowadzić jesienną kampanię do Sejmu i Senatu.
Na kampanię Sojuszu nie wpłynie za to fakt, iż - według środowego orzeczenia TK - wybory muszą być jednodniowe. "Dobrze, że są to wybory jednodniowe - to obniża koszty ich przeprowadzenia. Jestem przekonany, że każdy, kto jest zainteresowany głosowaniem, znajdzie właściwy moment i właściwą formułę na to, żeby zagłosować" - zaznaczył Wziątek.