„Konklawe” Edwarda Bergera trzyma w napięciu, zachwyca zdjęciami i świetnym aktorstwem, ale jako opowieść o Kościele okazuje się powielaniem klisz.
Czy można zrobić dobry film fabularny o konklawe? Czy zgromadzenie przebywających w odosobnieniu i zamknięciu kardynałów oraz ich kolejne, przeprowadzane do skutku głosowania są tematem na tyle nośnym, że da się z tego stworzyć dramat do oglądania na dużym ekranie? Trzeba przyznać, że Edwardowi Bergerowi, twórcy oscarowego „Na Zachodzie bez zmian”, udała się trudna sztuka trzymania widza w napięciu przez dwie godziny, tak jak dzieje się to w najlepszych thrillerach. Ale czy „Konklawe” to rzeczywiście dobry film? Odpowiedź na to pytanie okazuje się znacznie bardziej skomplikowana.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Szymon Babuchowski Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. W „Gościu” jest kierownikiem działu Kultura. Poeta, autor siedmiu tomów wierszy. Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Marcin Styczeń, Natalia Niemen, Stanisław Soyka i wykonawcy projektu Betlejem w Polsce.