Niedzielne wybory w Gruzji wygrała uznawana za prorosyjską partia „Gruzińskie Marzenie”. Ostateczne wyniki odbiegają jednak od opublikowanych przez opozycję sondaży exit pool. Sytuacji na miejscu przyglądał się Maciej Musiał, analityk w Centrum Badań nad Państwowością Rosyjską.
Karol Białkowski: Jeszcze w poniedziałek był Pan w Tblisi i obserwował powyborczy wiec partii opozycyjnych, które według oficjalnie podanych wyników przegrały w wyborach parlamentarnych. Czy na ulicach stolicy Gruzji czuje się napięcie?
Maciej Musiał: W mediach między innymi w naszym kraju dominował przekaz, ze już przed wyborami ta sytuacja była bardzo napięta. Tymczasem, gdy dojechałem na miejsce, wcale tego tak nie odczułem. Podobnie było z protestami po wyborach. Moim zdaniem opozycja była bardzo zaskoczona opublikowanymi wynikami wyborów, zwłaszcza, że zamówione przez nich sondaże exit pool wskazywały na jej wygraną. Tylko medium prorządowe opublikowało wyniki odwrotne i wskazało na miażdżącą przewagę obozu rządzącego – „Gruzińskiego Marzenia”. Nie wiemy jeszcze, czy te wybory były na pewno legalne, czy nie zostały sfałszowane, czy w ogóle będą przesłanki, by je unieważnić. Opozycja jednak uznała, że musi jakoś zareagować. Z moich źródeł wynika, że nie było jedności co do tego, kiedy w ogóle te protesty wyborcze powinny się rozpocząć i jaki powinny mieć przebieg. Ostatecznie na apel prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili o wyjście na ulicę odpowiedziały trzy z czterech bloków – „Jedność. Uratować Gruzję”, „Koalicja Zmian” (obie formacje związane ze środowiskiem odsiadującego wyrok za nadużycie władzy byłego prezydenta Micheila Saakaszwiliego) oraz „Silna Gruzja”. Liderzy tych ugrupowań wezwali do powtórki wyborów. Według ich pomysłu, miałyby się odbyć z jeszcze większą liczbą obserwatorów międzynarodowych.
Formalnie w proteście nie wzięło udział ugrupowanie „Dla Gruzji”, czyli ta partia opozycyjna, która jest związana z byłym premierem z „Gruzińskiego Marzenia” – Giorgim Gacharią. Polityk stwierdzili, że protest nie jest za bardzo skoordynowany, ale też nie był przekonany czy jego elektorat dobrze przyjąłby udział w manifestacji. Trzeba tu dodać, że „Dla Gruzji” miało być pewną alternatywą dla tych, którym nie podoba się to, że „Gruzińskie Marzenie” poszło na zwarcie z Unią Europejską.
Natomiast sam przebieg protestu był bardzo spokojny. Odśpiewano hymn i „Odę do radości”. Nic nie wskazuje, by opozycja groziła rozwiązaniem siłowym jeśli „Gruzińskie Marzenie” nie odda władzy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Karol Białkowski Dziennikarz, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego”. Z wykształcenia teolog o specjalności Katolicka Nauka Społeczna, absolwent Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Wieloletni prezenter i redaktor wrocławskiego Katolickiego Radia Rodzina, korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej, a od 2011 roku dziennikarz „Gościa”. Przez prawie 10 lat kierował wrocławską redakcją GN.