Ekspertka: jeszcze 10 lat temu pomysł byłby krytykowany

Mamy wojnę hybrydową, ludzie są wykorzystywani do destabilizacji sytuacji.

Jeszcze 10 lat temu pomysł zawieszenia prawa do azylu byłby przez wszystkich krytykowany; dziś zmienił się kontekst - wskazała w rozmowie z PAP szefowa Centrum Stosunków Międzynarodowych dr Małgorzata Bonikowska. Mamy wojnę hybrydową, ludzie są wykorzystywani do destabilizacji sytuacji;  tego nie brano pod uwagę tworząc konwencje genewskie - zaznaczyła.

W zeszłym tygodniu Rada Ministrów - przy zdaniu odrębnym wyrażonym przez czterech ministrów z Nowej Lewicy - przyjęła zapowiadaną przez premiera Donalda Tuska strategię migracyjną. Polska 2050 poparła strategię po tym, jak na wniosek ministrów ugrupowania dopisano m.in. zapis gwarantujący, że "czasowe zawieszanie rozpatrywania wniosków o azyl w sytuacji poważnego zagrożenia powinno być możliwe tylko pod kontrolą parlamentu, z zapewnieniem szczególnej ochrony grup wrażliwych (dzieci, kobiety w ciąży), w oparciu o najlepsze praktyki innych demokratycznych państw".

W ocenie szefowej Centrum Stosunków Międzynarodowych dr Małgorzaty Bonikowskiej, Polska potrzebuje strategii migracyjnej, dlatego - jej zdaniem - "dobrze, że powstał taki dokument". "Jakby 10 lat temu ktoś ogłosił, że chce zawiesić prawo do azylu to wszyscy by powiedzieli, że jest to niezgodne z podstawowymi prawami człowieka, z prawem międzynarodowym, z traktatem lizbońskim. Natomiast dziś zmienił się kontekst, premier Donald Tusk jedzie do Brukseli i informuje, że w UE przychodzi zrozumienie dla takiego podejścia" - stwierdziła politolożka w rozmowie z PAP.

Jak oceniła, zmiana nastawienia Polaków do migrantów wynika m.in. z działań reżimu w Białorusi. "Mamy wojnę hybrydową z użyciem nieświadomych ludzi, którzy są traktowani jak +żywa broń+, służąca do destabilizacji sytuacji w Polsce. Tego nie brano pod uwagę tworząc konwencje genewskie na podstawie doświadczeń z II wojny światowej, kiedy ludzie uciekali przez granice w obawie o życie" - wskazała.

Ekspertka stwierdziła, że obecnie cała Unia Europejska mierzy się z problemami związanymi z migracją, w tym z integracją cudzoziemców czy rozróżnieniem uchodźców od reszty migrantów. "Tu jest bardzo dużo różnych niedomówień i błędnej komunikacji, ponieważ ludzie zwykle nie rozumieją, co to znaczy uchodźca i czym on się różni od np. od imigranta ekonomicznego" - podkreśliła.

Jak wskazała, w UE brakuje jednolitej polityki migracyjnej, m.in. regulacji systemu wizowego czy azylowego. "Mamy pakt migracyjny, który jest jakimś krokiem w stronę wspólnej polityki migracyjnej, ale on był trochę zawarty na siłę, żeby coś podpisać przed końcem kadencji poprzedniej Komisji Europejskiej i w zasadzie nikogo nie zadowolił" - dodała.

Jednocześnie Bonikowska zaznaczyła, że wszystkie rządy państw unijnych wciąż muszą się liczyć ze zdaniem wyborców. "Dzisiaj postawa pod tytułem +przyjmujemy wszystkich+ prowadzi do przegranych wyborów, a w siłę rosną partie, które są ewidentnie antyimigranckie. Dlatego ugrupowania głównego nurtu muszą brać te nastroje pod uwagę" - podkreśliła.

W czwartek wieczorem zakończył się szczyt Rady Europejskiej, w którego konkluzjach podkreślono m.in, że Rosja i Białoruś oraz żaden inny kraj nie mogą nadużywać prawa do azylu. Wyrażano również solidarność z Polską i państwami członkowskimi, które stoją w obliczu wyzwań z tym związanych.

Na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu Tusk podkreślał wagę tych zapisów i wskazywał na powszechne - jego zdaniem - zrozumienie problemu, przed którym stoi Polska. "To był cel, który chciałem osiągnąć" - podkreślił. Jak mówił, wszyscy dyplomaci, z którymi rozmawiał, zakładali, że Polska w zakresie migracji będzie podejmować decyzje "autonomicznie".

Jednocześnie liczne organizacje społeczne działające na rzecz ochrony praw człowieka podpisały się pod apelem do premiera o zwołanie okrągłego stołu ws. ogłoszonej przez rząd strategii migracyjnej. W piśmie, pod którym podpisało się 38 organizacji, zwrócono uwagę, że przyjęcie przez rząd takiego dokumentu powinno być poprzedzone konsultacjami społecznymi z udziałem zorganizowanego społeczeństwa obywatelskiego i przedstawicieli samorządów, które zaangażowane są na co dzień w niesienie pomocy i integrację osób z doświadczeniem migracji i uchodźstwa. "Po zapoznaniu się z dokumentem opublikowanym na stronie Kancelarii Rady Ministrów wyrażamy nasz głęboki sprzeciw wobec zapowiedzianym w strategii ograniczeniom prawa do azylu" - podkreślono. Według sygnatariuszy rozwiązanie to narusza przepisy Konstytucji RP oraz przyjęte przez Polskę zobowiązania międzynarodowe, w tym Konwencję Genewską, Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej czy Konwencję o prawach dziecka.

Od redakcji Wiara.pl

Cytat z wypowiedzi pani politolog: "Natomiast dziś zmienił się kontekst, premier Donald Tusk jedzie do Brukseli i informuje, że w UE przychodzi zrozumienie dla takiego podejścia". Sęk w tym, że nie zmienił się dziś. Zmienił się - przynajmniej w Polsce i krajach naszego regionu - w 2021 roku, To wtedy migranci zaczęli być wykorzystywani jako broń. Nie tylko przez Białoruś. Także w naszych wewnątrzpolskich i wewnątrzeuropejskich rozgrywkach. I nie 10 lat temu, ale jeszcze rok, półtora roku temu, działania chroniące naszą granicę były ostro krytykowane.

« 1 »