Bóg wcale nie potrzebuje, żeby ktoś na Niego czekał

Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. (Łk 12, 37)

Łk 12,35-38

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy bądźcie podobni do ludzi oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. Zaprawdę, powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc, będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie».

Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie. (Łk 12, 37)

Ewangelia z komentarzem. Bóg wcale nie potrzebuje, żeby ktoś na Niego czekał
Gość Niedzielny

Bóg wcale nie potrzebuje, żeby ktoś na Niego czekał. Nie chodzi też o sprawienie Mu przyjemności i pokazanie, jak dla nas jest ważny. Mowa o postawie sług, którzy trwają w oczekiwaniu. Gdy stoimy z pochodnią w ręku, by wyjść komuś na spotkanie, mamy zupełnie inne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Rośnie w nas duch ofiary i gotowości na to spotkanie. Przygotowujemy się i z radością wyglądamy nadchodzącego przyjaciela. Czy mamy w sobie taką postawę? A może z powtórnym Jego przyjściem kojarzy nam się jedynie strach przed sądem? Bóg nam dziś mówi: budujcie taką wiarę, byście z radością, a nie ze strachem, oczekiwali przyjścia Pana.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

ks. Tomasz Trzaska ks. Tomasz Trzaska Ewangelia z komentarzem