Zanim wybuchła "Solidarność"...

W Świdniku pod Lublinem uczczono w niedzielę 31. rocznicę strajków w 1980 r. nazwanych później Lubelskim Lipcem'80. Przed sierpniowymi protestami na Wybrzeżu na Lubelszczyźnie strajkowało ponad 150 zakładów; jako pierwsza stanęła fabryka PZL Świdnik.

W liście do uczestników uroczystości prezydent Bronisław Komorowski wyraził uznanie i szacunek dla uczestników protestów. Podkreślił, że wydarzenia z lat 1980 i 1981, kiedy to narodził się i rozwijał ruch Solidarności, były przełomowe w dziejach naszego kraju, a w Świdniku rozpoczęła się droga do wolności Polski, która doprowadziła do wyborów 22 czerwca 1989 r.

"Za to, że uczynili Państwo na niej pierwszy krok, za to, że Lubelski Lipiec przyniósł Polsce po pewnym czasie wolność, której nie dało się już zatrzymać, że dzisiaj możemy dzień 4 czerwca obchodzić, jako polskie święto wolności - z serca państwu dziękuję" - napisał prezydent.

Doradca prezydenta, opozycjonista z czasów PRL Henryk Wujec, przypomniał, że w 1980 r. protest w Świdniku był mocnym wystąpieniem w narastającej stopniowo fali strajków i spowodował przyłączenie się innych zakładów pracy w regionie. Nowym był sposób protestowania, bo robotnicy nie wyszli z zakładów na ulice i negocjowali z władzą swoje postulaty.

"Tutaj się ta droga rozpoczęła. Pokazano jak walczyć, jak stopniowo dodawać ważniejsze postulaty, nie tylko płacowe ale i takie o charakterze społecznym i politycznym, i jak ostatecznie zmusić władze do negocjacji nad najważniejszymi sprawami, zmusić do podpisania porozumienia" - powiedział Wujec dziennikarzom.

W świdnickim kościele mszę św. odprawił biskup pomocniczy lubelski Ryszard Karpiński. Złożono kwiaty pod pomnikiem "Świdnickich Spacerów", który upamiętnia bojkot reżimowego dziennika telewizyjnego w 1982 r. przez masowe wychodzenie na ulice w czasie jego trwania. Zasłużonym opozycjonistom i samorządowcom wręczono odznaczenia. W bibliotece w Świdniku otwarta została wystawa poświęcona protestom w Świdniku w 1980 r.

Strajk w PZL Świdnik rozpoczął się 8 lipca 1980 r. Bezpośrednim impulsem do przerwania pracy była podwyżka cen w zakładowej stołówce, dlatego później mówiono, że "zaczęło się od kotleta". Protestujący robotnicy wybrali swoich przedstawicieli i rozpoczęli rozmowy z władzami. Czwartego dnia podpisali porozumienie, w którym wywalczyli m.in. podwyżki płac i gwarancje nie karania przywódców protestu.

Protest w Świdniku rozpoczął falę strajków w całym regionie. 19 lipca strajkowało w Lublinie ponad 50 zakładów. Stanął węzeł kolejowy i komunikacja miejska. Dołączały przedsiębiorstwa m.in. w Kraśniku, Chełmie, Lubartowie, Puławach, Poniatowej, Zamościu. W sumie zastrajkowało ponad 150 zakładów i około 50 tys. pracowników.

Robotnicy zakładali komitety strajkowe. Ich postulaty dotyczyły głównie podwyżek płac i poprawy warunków socjalno-bytowych, ale domagali się także zmniejszenie biurokracji, likwidacji korupcji i przywilejów dla rządzących. W Lokomotywowni PKP żądali nowych wyborów do władz związków zawodowych i niezależnych rad pracowniczych, a w Fabryce Samochodów Ciężarowych - wolnej prasy.

Strajki na Lubelszczyźnie, nazwane potem Lubelskim Lipcem'80, trwały ponad dwa tygodnie. Wkrótce po ich wygaśnięciu rozpoczęły się protesty na Wybrzeżu, które doprowadziły do podpisania porozumień o utworzeniu niezależnych związków zawodowych.

« 1 »