Jezus, choć nie pochodził z rodu kapłańskiego, dokonał dzieła kapłańskiego – pojednał ludzi z Bogiem.
1.Bardzo trudny to tekst. Nie sposób go zrozumieć bez kontekstu całego Listu do Hebrajczyków. Uchodził on niegdyś za dzieło św. Pawła, ale dziś nikt już tak nie twierdzi. Odbiega bowiem stylem i teologią od nauczania Apostoła Narodów. Nie ma jednak wątpliwości, że mamy do czynienia z tekstem natchnionym. Pierwotnymi adresatami są Żydzi nawróceni na chrześcijaństwo. Autor, sięgając do Starego Testamentu, wykazuje wyższość nowego przymierza. Dominującą ideą jest Jezus jako Arcykapłan nowego przymierza. Wokół tej myśli autor buduje oryginalną interpretację osoby i misji Jezusa Chrystusa. Jezus, choć nie pochodził z rodu kapłańskiego, dokonał dzieła kapłańskiego – pojednał ludzi z Bogiem. Zbudował most między niebem i ziemią, składając doskonałą ofiarę, która zastąpiła wszystkie ofiary Starego Prawa.
2. „Widzimy Jezusa, który mało co od aniołów był mniejszy, chwałą i czcią uwieńczonego za mękę śmierci, iż z łaski Bożej zaznał śmierci za każdego człowieka”. To zdanie staje się jaśniejsze, gdy sięgniemy do poprzedzającego go cytatu z Ps 8, którym posłużył się autor: „Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego; mało co mniejszym uczyniłeś go od aniołów, chwałą i czcią go uwieńczyłeś. Wszystko poddałeś pod jego stopy”. Autor odnosi ten fragment do Chrystusa, choć w pierwszym sensie dotyczy on człowieka jako takiego. Jezus jako wcielone Słowo, jako człowiek jest „niewiele mniejszy od aniołów”. Czyli jako Bóg zszedł poniżej poziomu aniołów, na poziom człowieczeństwa. Został jednak wywyższony – paradoksalnie przez to, że przyjął na siebie cierpienie i śmierć. Wziął na siebie całą bolesną kruchość ludzkiej egzystencji, by ją przezwyciężyć. To wszystko staje się jaśniejsze w kolejnym zdaniu.
3. „Przystało bowiem Temu, dla którego wszystko i przez którego wszystko istnieje, który wielu synów do chwały doprowadza, aby przewodnika ich zbawienia udoskonalił przez cierpienia”. Jezus jako Arcykapłan jest pośrednikiem, przewodnikiem prowadzącym lud do zbawienia. Dlatego bierze na siebie ludzkie cierpienie, aby je pokonać. Ratując zanurzonych w bagnie, wchodzi w to bagno. „Bóg wyznaczył synowi drogę niewiarygodnej wprost solidarności” (J. Gnilka). Dzięki tej bliskości stajemy się braćmi Jezusa. On, Syn Boga, zanurzając się w otchłań ludzkiego bólu, staje się naszym najukochańszym Bratem, dzięki czemu my z kolei stajemy się synami samego Boga. Pod Jego przewodnictwem idziemy ku chwale przez cierpienia śmierci.
4. Odwiedzając ostatnio mamę na onkologii, miałem okazję dotknąć rąbka tajemnicy cierpienia. Cierpienie upokarza człowieka, zamienia go w bolący zlepek komórek, który woła o ratunek, o ulgę, o pomoc. Wielkość człowieka ulega jakby pomniejszeniu przez cierpienie. Zostaje on zredukowany przez ból do materii. „Przewodnik” naszego zbawienia jest wiarygodny, bo sam przez to przeszedł. Tylko On jest prawdziwym Lekarzem, bo jest Bratem w bólu. Tylko dzięki Niemu i z Nim cierpienie może stać się ołtarzem, modlitwą, krzyżem, czyli miłością.
Ks. Tomasz Jaklewicz w II czytaniu