W przyszłą środę 13 lipca odbędzie się posiedzenie komisji zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny. W czasie obrad będą złożone sprawozdania komisji dotyczącej bioetyki, czyli ustawy przeszczepowej i regulującej in vitro, dopuszczającej zapłodnienie pozaustrojowe na określonych zasadach.
– Głosowanie nad projektami, gdy nie ma szansy żeby weszły w życie, to gra wyborcza – uważa poseł PiS Bolesław Piecha, autor projektu zakazującego zapładnianie pozaustrojowe. Wskazuje on, że na uchwalenie ustawy parlament nie ma już po prostu czasu.
– Szansa na uchwalenie projektów nowej regulacji prawnej zapłodnienia in vitro jest mizerna – podkreślił poseł Piecha. – Przypomniał, że podkomisje rozpatrywały jedynie liberalne projekty – SLD i PO – Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Jego własny projekt oraz posła PO Jarosława Gowina nie były w ogóle rozpatrywane w komisjach.
- Przeszły jedynie projekty skrajnie liberalne, jest to więc gra wyborcza żeby „puszczać oko” do liberalnej części elektoratu, równocześnie nie uchwalając na wszelki wypadek nowej ustawy – uważa polityk.
Ocenia on, że nawet jeśli Sejm przegłosuje któryś z projektów, muszą one przejść również przez obrady Senatu. – Nie ma już czasu na uchwalenie ustawy, jest natomiast czas na przyciąganie wyborców lewicy – podsumował poseł opozycji.
Prawo przewiduje, że wraz z wygaśnięciem kadencji parlamentu kończą się także prace nad projektami legislacyjnymi. Z wyjątkiem projektów obywatelskich muszą one ponownie zostać skierowane pod obrady Sejmu.