„Churching” – zdrada własnej parafii czy znak czasu?

O szukaniu swojego miejsca w Kościele, powodach zrywania więzi z własną parafią, negatywnych i pozytywnych obliczach „churchingu” i zmianach w funkcjonowaniu parafii rozmawiają Dominika Szczawińska i ks. dr Grzegorz Strzelczyk.

Więź ze wspólnotą wierzących jest dla chrześcijanina sprawą kluczową. To, że jesteśmy członkami Ciała Chrystusa nie jest abstrakcją. Chodzi o realne budowanie więzi i służenie sobie nawzajem. Klient, konsument – czy człowiek chcący dać coś z siebie. Pytając o churching nie można pominąć tego aspektu. Warto też zapytać ludzi odchodzących z parafii i wiążących się z inną wspólnotą o to, czy faktycznie w nowym miejscu budują Kościół. Bo szukając swojego miejsca w Kościele, warto myśleć nie tylko o sobie i o tym, co dla nas jest istotne, ale też o ludziach, którym możemy pomóc.

– Trzeba też przypominać o odpowiedzialności za własną parafię. Rozmowa o churchingu, to jest też rozmowa o pieniądzach. Mówimy o dobrze funkcjonującym duszpasterstwie, budowaniu wspólnoty, o liturgii i poziomie kazań, ale przecież jeśli ludzie odchodzą z parafii – albo do niej przychodzą – to za nimi idą też pieniądze... W czasach, gdy łączymy parafie, bo ubywa księży, musimy rozmawiać również o materialnej odpowiedzialności za Kościół i o nowych rozwiązaniach – zwraca uwagę ks. Strzelczyk.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Dominika Szczawińska