Były lider terrorystycznej organizacji Hamas Chaled Meszal wezwał Palestyńczyków, by wobec wojny w Strefie Gazy wznowili zamachu samobójcze wymierzone w Izraelczyków, i zaapelował o stawienie "rzeczywistego oporu" państwu żydowskiemu - poinformował portal Times of Israel.
Meszal ocenił w środę, że wojna Hamasu z Izraelem w Strefie Gazy i izraelskie obławy na członków ugrupowań terrorystycznych na Zachodnim Brzegu Jordanu tworzą sytuację, którą "można rozwiązać tylko poprzez otwarty konflikt". Przed wyborem Jahji Sinwara na lidera ugrupowania to właśnie Meszal był typowany na to stanowisko; poprzednio sprawował je w latach 2004-2017.
Jak podał portal Sky News Arabia, Meszal zapowiedział, że Hamas chce powrotu do operacji samobójczych. "Wróg rozpoczął konflikt na wszystkich frontach, szukając nas wszystkich, niezależnie od tego, czy walczymy, czy nie" - powiedział.
Na początku sierpnia Hamas wziął na siebie odpowiedzialność za eksplozję w Tel Awiwie, informując, że był to zamach samobójczy przeprowadzony w ramach wspólnej operacji z Palestyńskim Islamskim Dżihadem. Eksplodował ładunek wybuchowy umieszczony w plecaku zamachowcy; sprawca zginął, a jedna osoba została ranna. Hamas zapowiedział kolejne, podobne ataki.
Zamachy samobójcze w Izraelu zdarzają się rzadko od czasów drugiej intifady z początku XXI wieku, kiedy w serii śmiercionośnych ataków bombowych zginęły setki Izraelczyków - przypomniał Times of Israel. W efekcie Izrael zbudował na Zachodnim Brzegu barierę bezpieczeństwa, która miała pomóc udaremnić kolejne zamachy. Ostatnio jednak izraelskie siły odkryły, że palestyńskie organizacje terrorystyczne próbują wracać do tej strategii. W marcu potencjalny zamachowiec-samobójca został zabity podczas próby infiltracji Izraela z Zachodniego Brzegu. Inne próby ataków udaremniono w ostatnich miesiącach na wcześniejszych etapach - podał izraelski portal.(PAP)
os/ akl