Bóg w bitwie

Jeśli nad Wisłą nie było cudu, to cud, że Polacy wygrali.

Wświęto Wniebowzięcia Maryi na stronie „Więzi” ukazał się ostro komentowany tekst jezuity o. Wojciecha Żmudzińskiego dotyczący Bitwy Warszawskiej.

Zdaniem autora „»cud« wymyślili endecy”. Stwierdził, że woli „świętować Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny jako uroczystość pojednania, a nie wspomnienie »cudu«, po którym płakali ci, którzy nie byli po naszej stronie”. Wyraził niewiarę w to, „że Matka Boża wspierała polskich żołnierzy, aby celniej strzelali do synów nie naszych matek i ojców nie naszych dzieci” i dodał: „Nie wyobrażam sobie ewangelicznej radości i dziękczynienia płynących z nabicia wroga na bagnet”.

Myślę, że sporo tu uproszczeń. Polacy, na przykład, cieszyli się z ocalenia, a nie z zabijania ludzi. Wiedzieli, że o zwycięstwie przesądził splot okoliczności, ale w większości uznali, że splótł je Bóg, a nie przypadek.

Założenie, że Bóg nigdy nie ingeruje w wynik starć zbrojnych, kazałoby zadać pytanie, dlaczego w takim razie uważamy, że Bóg w ogóle w cokolwiek ingeruje. I to nawet wówczas, gdy ludzie się modlą – a przed Bitwą Warszawską Polacy modlili się wyjątkowo żarliwie. Nie prosili o zaspokojenie swojej próżności – na szali było wszystko, nie tylko byt fizyczny ich samych, ich rodzin i państwa, ale nawet losy cywilizacji.

Element modlitwy często nam umyka, tymczasem w porządku wiary należy go uznać za podstawowy. Dlaczego nie miałby on wpłynąć na wynik bitwy?

Weźmy zwycięstwo chrześcijan pod Lepanto. Czy nie miały znaczenia gorące modlitwy zanoszone przez chrześcijan całej Europy, bezcelowe były procesje pokutne prowadzone przez św. Piusa V, daremnie każdego dnia odmawiali Różaniec żołnierze floty chrześcijańskiej?

Bóg nie jest związany naszymi mniemaniami o obszarach Jego zaangażowania, jak o tym świadczy przypadek świętej Joanny d’Arc, prowadzącej Francuzów do boju z Anglikami.

W pewnych sytuacjach nie można się od walki uchylić, zwłaszcza w obliczu agresora, który gwarantuje podbitym koszmar w każdym wymiarze. Starcie pod Warszawą w 1920 roku było taką sytuacją. To ryzykowne założenie, że cokolwiek byśmy z tym robili, Bóg nie zareaguje.

Jeśli „macierzyńska ręka kierowała torem pocisku” wystrzelonego w kierunku Jana Pawła II, to mogła też w innych okolicznościach kierować torami innych pocisków.

Owszem, Bóg jest po stronie każdego człowieka, również bolszewika, ale człowiek często nie jest po swojej stronie. I to jest podstawowy problem, a nie to, czy będzie po nim matka płakała. Zawsze ktoś po kimś płacze, jak nie dziś, to jutro. Nie możemy absolutyzować doczesnego życia, tak jakbyśmy tu mieli być na zawsze. Inaczej nic nie usprawiedliwiałoby oddania własnego życia za cokolwiek. Tymczasem są rzeczy warte oddania życia – zwłaszcza w obronie wiary, bliskich czy ojczyzny. W Bitwie Warszawskiej chodziło o to wszystko razem.


KRÓTKO:

Ku „lepszemu”

Wiceminister Monika Sikora z Lewicy podczas marszu LGBT w Gliwicach powiedziała, że popiera obecność drag queen w szkołach. „Oczywiście mówimy tutaj o sytuacjach, kiedy dzieci mają prawa wyrażania się. Jeżeli jest to sytuacja, w której omawiają z rodzicami, w której są w bezpiecznym środowisku. To jest kwestia indywidualna. Nie chodzi o to, by w każdej szkole był drag queen, ale żeby pewne rozwiązania dla tych dzieci były możliwe” – doprecyzowała. Wyraziła też radość, że jej córeczka „będzie mogła żyć w Polsce, w której każdy może kochać, kogo chce, gdzie zmierzam ku lepszemu, najpierw ze związkami partnerskimi, i będziemy dalej walczyć o równość małżeńską”. Pani minister, zawsze każdy może kochać, kogo chce. Ale gdy władza zrobi karykaturę z instytucji małżeństwa, miłości od tego nie przybędzie ani trochę.

Poczucie płci

Doktor Helena Zakliczyńska, lekarz medycyny sportowej, nawiązując do kontrowersji wokół płci niektórych olimpijczyków, powiedziała w TVP Info, że zdefiniowanie płci nie jest proste. „Wyznaczników płci mamy w tej chwili kilkanaście, poczynając od płci chromosomalnej, która tutaj jest przedmiotem dyskusji, poprzez płeć gonadalną, hormonalną, biochemiczną, psychologiczną, społeczną czy taką, z którą się dana osoba identyfikuje” – stwierdziła. Orzekła też, że „poczucie płci może się zmieniać”. Krótko mówiąc: kobiety, dajcie sobie spokój ze sportem.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak Franciszek Kucharczak Dziennikarz działu „Kościół”, teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”.