W tym meczu było wszystko: wojna nerwów, miażdżąca przewaga rywala i powrót z bardzo dalekiej podróży. Polscy siatkarze w dramatycznym półfinale igrzysk w Paryżu pokonali USA 3:2.
Takiego meczu polscy siatkarze nie grali od niemal pół wieku. Bo - pomimo tego, że od lat dominujemy w światowej siatkówce - na igrzyskach olimpijskich szczęście nam nie sprzyjało. W półfinale olimpijskiego turnieju graliśmy ostatnio w 1980, a złoto zdobyliśmy tylko raz, 4 lata wcześniej w Montrealu.
Do Paryża nie pojechaliśmy w najwyższej dyspozycji, ale po drodze do ćwierćfinału przegraliśmy tylko z Włochami. W ćwierćfinale, który od dekad był naszym szklanym sufitem, Biało-Czerwoni stanęli przeciwko Słoweni i pewnie, w pięknym stylu wygrali ten mecz 3:1. Klątwa ćwierćfinału zostałą przełamana.
Jednak w półfinale czekali na nas Amerykanie. A ci zawsze grają na wysokim poziomie. W pierwszym secie dość szybko zbudowaliśmy kilkupunktową przewagę i choć gra była dalej wyrównana, rywalom zza oceanu nie udało się odrobić strat. Choć końcówka partii była nerwowa, bo ze stanu 24:20 dla Polski zrobiło się nagle 24:23. Na szczęście do czterech razy sztuka i czwarta piłka setowa padła łupem Polaków, dając nam prowadzenie 1:0.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Teister Dziennikarz, redaktor portalu „Gościa Niedzielnego” oraz kierownik działu „Nauka”. W „Gościu” od 2012 r. Studiował historię i teologię. Interesuje się zagadnieniami z zakresu historii, polityki, nauki, teologii i turystyki. Publikował m.in. w „Rzeczpospolitej”, „Aletei”, „Stacji7”, „NaTemat.pl”, portalu „Biegigorskie.pl”. W wolnych chwilach organizator biegów górskich.