Donald Trump i jego współpracownicy przekonują, że po zwycięskich dla republikanów wyborach nowa administracja szybko zakończy wojnę na Ukrainie. Czy jest to możliwe i na jakich warunkach miałoby nastąpić?
Podczas konwencji republikanów w Milwaukee Trump ostrzegał, że światu grozi III wojna światowa; jednocześnie uspokajał, że po swoim zwycięstwie wyborczym zakończy wszystkie konflikty i zapewni pokój. Wielokrotnie wcześniej przekonywał, że doprowadzi do zakończenia wojny na Ukrainie, ale nigdy nie powiedział, jak miałoby się to stać. O kierunku, w jakim może pójść dalsze zaangażowanie przyszłej administracji Trumpa, gdyby został wybrany na prezydenta, świadczyć mogą wypowiedzi senatora J.D. Vance’a, który ma zostać wiceprezydentem, jeśli Trump wygra wybory. Już wiele miesięcy temu wzywał on Europę do wzięcia na siebie większego ciężaru materialnego wspierania Ukrainy. Zaś w czasie konferencji bezpieczeństwa w Monachium przekonywał, że zakończenie wojny „będzie wymagało znacznych ustępstw terytorialnych ze strony Ukrainy, ponieważ to jedyne wyjście z konfliktu”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski W redakcji „Gościa Niedzielnego” pracuje od czerwca 1981 r. Dziennikarz działu „Świat”. Doktor nauk politycznych, historyk. Autor wielu publikacji prasowych i książek – m.in. „Wygnanie” oraz „Agca nie był sam: wokół udziału komunistycznych służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła II”.