Taka decyzja najpewniej oznacza zmniejszenie dochodów reżimu Kim Dzong Una.
Rząd ChRL kilkakrotnie w ostatnim czasie zażądał od władz Korei Północnej zabrania z powrotem do kraju wszystkich swoich obywateli pracujących w Chinach - podała południowokoreańska agencja Yonhap, powołując się na źródła. Taka decyzja najpewniej oznacza zmniejszenie dochodów reżimu Kim Dzong Una.
Podczas gdy władze Korei Północnej chciały wycofywać swoich obywateli stopniowo, Pekin zażądał od Pjongjangu zabrania wszystkich pracowników, których wizy wygasają - twierdzi anonimowe źródło Yonhapu.
Agencja zwraca uwagę, że Chiny są postrzegane jako główna "dojna krowa" dla reżimu północnokoreańskiego, który ma trudności z uzyskaniem obcej waluty z powodu międzynarodowych sankcji.
Rada Bezpieczeństwa ONZ zobowiązała w 2017 r. wszystkie państwa członkowskie do odesłania północnokoreańskich pracowników do końca 2019 roku, by odciąć reżim od dochodów w twardej walucie. Szacuje się jednak, że dziesiątki, a być może nawet setki tysięcy takich osób pozostaje w Chinach i Rosji.
"Wysyłanie przez Koreę Północną swoich pracowników zagranicę oraz przemyt węgla i ropy naftowej za pośrednictwem transferu między statkami to nielegalne działania, które naruszają rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ" - powiedział anonimowy urzędnik MSZ Korei Płd. "Jako (niestały) członek RB, nasz kraj wzywa wszystkie państwa członkowskie ONZ do pełnego wdrożenia rezolucji RB" - dodał.
Według źródła agencji Yonhap, Chiny, "główny sojusznik i dobroczyńca gospodarczy Korei Północnej", również zaostrzyły odprawy celne eksportu do tego kraju i zintensyfikowały działania przeciwko przemytowi.
Chiny mogą próbować zwiększyć swój wpływ na Koreę Północną w czasie, gdy kraj ten zacieśnia współpracę wojskową z Rosją - dodaje Yonhap, powołując się na analityków.
Rzecznik chińskiego MSZ Lin Jian poproszony we wtorek o komentarz w tej sprawie stwierdził, że "nie słyszał o tej sprawie", dodając, że "Chiny i Korea Północna są sąsiadami (...) i zawsze utrzymywały tradycyjnie przyjazne i oparte na współpracy stosunki".
Krzysztof Pawliszak