Poprzednie igrzyska były wyjątkowe. Po raz pierwszy odbyły się w roku nieolimpijskim, a sportowcy rywalizowali bez publiczności.
Igrzyska XXXII Olimpiady w Tokio miały się odbyć w roku 2020. Nie pozwoliła na to pandemia i sportowcy rywalizowali w stolicy Japonii rok później. To ewenement. Do tej pory Międzynarodowy Komitet Olimpijski stosował żelazną zasadę – igrzyska przypadają co cztery lata. Starożytni Grecy właśnie ten okres pomiędzy igrzyskami, a nie same zawody, nazywali olimpiadą. A zatem nawet jeśli sportowcy z jakiegoś powodu nie mogli rywalizować, to kolejne igrzyska odbywały się cztery lata (olimpiadę) później. Wojny światowe sprawiły, że w latach 1916, 1940 i 1944 igrzysk nie było, ale mają one kolejne numery VI, XII i XIII. Konsekwencji tej jednak zabrakło przy numerowaniu igrzysk zimowych, które stały się osobną imprezą od 1924 roku. W dodatku od 1992 roku odbywają się one w latach nieolimpijskich – w połowie okresu między kolejnymi igrzyskami letnimi. To wszystko ułatwiło działaczom podjęcie decyzji o przesunięciu terminu zawodów w Tokio.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa Zastępca sekretarza redakcji „Gościa Niedzielnego”. Prowadzi także stałą rubrykę, w której analizuje malarstwo religijne. Ukończył historię oraz kulturoznawstwo na Uniwersytecie Śląskim. Przez rok uczył historii w liceum. Przez 10 lat pracował w „Gazecie Wyborczej”, najpierw jako dziennikarz sportowy, a potem jako kierownik działu kultury w oddziale katowickim. W „Gościu” pracuje od 2002 r. Autor pierwszej w Polsce biografii papieża Franciszka i kilku książek poświęconych malarstwu.