Jan Sobiło, biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej opowiada o sytuacji w Zaporożu i nadziejach na koniec wojny.
Andrzej Grajewski: Kiedy we wrześniu 2023 r. byłem w Zaporożu, front przebiegał 30 km od miasta. Czy coś się od tego czasu zmieniło?
Bp Jan Sobiło: Front stoi tam, gdzie stał. Rosjanie na terenach okupowanych zbudowali potężne linie okopów i betonowych bunkrów. Artyleria nie jest w stanie ich rozbić. Bez silnego wsparcia lotniczego armia ukraińska nie ma możliwości, aby tę linię przełamać. Dlatego tak bardzo czekają na obiecane samoloty bojowe. Front stoi, ale żołnierze stale giną, z jednej i drugiej strony. Jest także wielu rannych. Praktycznie wszystkie zaporoskie szpitale stały się szpitalami wojskowymi. Codziennie przywożą tam rannych z linii frontu. Jest wiele amputacji. W skali kraju mówi się, że ok. 50 tys. żołnierzy czeka na protezy nóg bądź rąk.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski W redakcji „Gościa Niedzielnego” pracuje od czerwca 1981 r. Dziennikarz działu „Świat”. Doktor nauk politycznych, historyk. Autor wielu publikacji prasowych i książek – m.in. „Wygnanie” oraz „Agca nie był sam: wokół udziału komunistycznych służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła II”.