O tym, dlaczego żołnierze nie powinni bronić polskiej granicy przed uchodźcami, postawie Żandarmerii Wojskowej oraz gotowości Polaków do obrony ojczyzny mówi gen. Roman Polko.
Bogumił Łoziński: Sierżant Mateusz Sitek zginął, broniąc granicy Polski z Białorusią. Czy państwo polskie właściwie dba o bezpieczeństwo swoich funkcjonariuszy?
Gen. Roman Polko: Mówiąc brutalnie i szczerze: zginął, bo nie miał swojego czołgu. Przecież on był szkolony do tego, aby walczyć za pomocą broni, która mu była przydzielona. Zasada wojskowa – szkol się tak, jak będziesz walczył, walcz tak, jak się szkoliłeś – w żadnym wypadku nie mogła być tam, na granicy, realizowana, gdyż nagle wyjęto go z jednostki pancernej i przeniesiono, bez tego sprzętu, wyposażenia, ludzi, wsparcia, do działania na zasadach, które obowiązują w Straży Granicznej, a nie w armii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński Zastępca redaktora naczelnego i kierownik działu „Polska”. Wyróżniony Medalem Pamiątkowym Prymasa Polski (2006) oraz tytułem Mecenas Polskiej Ekologii w X edycji Narodowego Konkursu Ekologicznego „Przyjaźni środowisku” (2009). Ma na swoim koncie dziesiątki wywiadów z polskimi hierarchami, z Prymasem Polski kard. Józefem Glempem na czele, a także z kard. Josephem Ratzingerem (2004) i prof. Leszkiem Kołakowskim (2008). Autor publikacji książkowych, m.in. bestelleru „Leksykon zakonów w Polsce”.