To fenomen, że święty z głębokiego średniowiecza jest nieodmiennie tak popularny, jakby działał dzisiaj. Bo rzeczywiście działa.
To było kilka lat temu. Ignacy podczas wakacji w Norwegii uczestniczył w wypadku drogowym. Policja zatrzymała jego prawo jazdy. – Mieli mi je przysłać do Polski, ale po miesiącu od mojego powrotu dokumentu nie było. Pytałem w wydziale komunikacji: nie ma. Zadzwoniłem do konsulatu. Konsul poinformował, że to załatwi – opowiada mężczyzna. Rzeczywiście niedługo później przyszła informacja, że prawo jazdy zostało wysłane kurierem. – Czekam jeden tydzień, drugi – nie ma. W wydziale powiedzieli mi, że chyba nic z tego nie będzie, bo po takim czasie to by już pocztą przyszło, a co dopiero kurierem. Postanowiłem zwrócić się z tym do św. Antoniego. Mówi się, że trzeba mu coś dać na biednych, więc obiecałem sporą kwotę, ale pomyślałem, że może trzeba zrobić jakąś przedpłatę – wspomina Ignacy. Pojechał więc do bazyliki franciszkanów w katowickich Panewnikach z zamiarem wrzucenia pieniędzy do skarbony stojącej niedaleko furty, przy figurze Antoniego. Już podchodził do niej, gdy zadzwonił telefon. Dzwoniła pani z wydziału komunikacji. „Przeszukaliśmy wszystko i nie ma tego dokumentu. Proszę się już więcej o to nie upominać” – usłyszał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak Dziennikarz działu „Kościół”, teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”.