Tajemniczo brzmi wzięte z księgi proroka Ezechiela pierwsze czytanie tej niedzieli.
Tajemniczo brzmi wzięte z księgi proroka Ezechiela pierwsze czytanie tej niedzieli. O co chodzi z tym sadzeniem przez Boga cedrów? Obraz staje się jasny, gdy przeczytamy cały 17 rozdział księgi Ezechiela. To nawiązanie do zagadki, jaką Izraelowi każe zadać Bóg. Zagadki o dwóch orłach. Pierwszy przeszczepia i sadzi, a cedr staje się winoroślą! Drugi jest tym, ku któremu owa winorośl zaczyna kierować swe korzenie i gałęzie. Czytelnik nie musi rozwiązywać tej zagadki – prorok wyjaśnia, o co chodzi. To nawiązanie do wydarzeń poprzedzających zburzenie Jerozolimy przez Babilończyków. Zanim do tego doszło, Izrael (dokładniej Juda) już się poddał. Babilończycy deportowali wówczas co znaczniejszych obywateli do swojego kraju. W tej grupie był Ezechiel. Chodziło o to, by pozbawić kraj ludzi możnych i wykształconych, którzy mogliby stać się przywódcami buntu. Królem Judy okupanci mianowali Sedecjasza, swojego człowieka – jak im się wydawało. Tyle że Sedecjasz zaczął spiskować przeciw Babilończykom, szukając pomocy u Egipcjan. Prorok gani złamanie zawartego z Babilończykami przymierza. Skończyło się, jak wiadomo, ostatecznym zlikwidowaniem państwowości Judy i zburzeniem Jerozolimy wraz z jej świątynią. I w tym kontekście Bóg przez proroka zapowiada, że postąpi podobnie jak władca Babilonu: wzięty z wierzchołka wysokiego cedru pęd posadzi w ziemi i sprawi, że się rozrośnie, stając się mieszkaniem dla wielu ptaków. Bóg założy nowe królestwo, Nowego Izraela, z władcą po swojej myśli. I to królestwo stanie się dla wielu schronieniem. Chrześcijanie widzą w tym proroctwie zapowiedź tego królestwa, które zapoczątkował Jezus Chrystus. Jest ono domem dla wszystkich – żydów i pogan – którzy w Chrystusa wierzą, przyjmują Go jako swojego Króla. A Bóg sprawił, że z początku małe i liche – bo czymże była garstka uczniów Jezusa wobec wielkiego społeczeństwa Izraela – rozrosło się na cały świat. I dziś wyznawcą Chrystusa jest co trzeci mieszkaniec naszego globu. Dla nas, chrześcijan XXI wieku, tak często zasmuconych pustoszejącymi kościołami, to źródło wielkiej nadziei. Nam się nie udaje, ale Ten, „który sprawia, że drzewo zielone usycha, który zieloność daje drzewu suchemu”, w każdej chwili może sprawić, że usychające na nowo wybuchnie świeżą zielenią.