Czy wyraża Pani/Pan zgodę na zbudowanie elektrowni atomowej w Polsce - takie pytanie politycy SLD chcieliby zadać Polakom w referendum. W środę klub Sojuszu przedstawił projekt uchwały w tej sprawie.
"Zarówno podjęcie decyzji o budowie elektrowni atomowej, jak też o zaniechaniu tej inwestycji, wpłynie w zasadniczy sposób na losy obecnego i przyszłych pokoleń Polaków, w tym zwłaszcza na stan gospodarki i środowiska naturalnego, a więc na jakość życia w kraju" - argumentują w uzasadnieniu politycy Sojuszu.
Zgodnie z konstytucją, w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa może być przeprowadzone referendum ogólnokrajowe. Referendum takie ma prawo zarządzić Sejm bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, lub prezydent za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
Referendum - w ocenie SLD - stworzyłoby warunki "dla ogólnonarodowej debaty, w której zostaną przedstawione korzyści i zagrożenia związane z programem energetyki jądrowej, a także konsekwencje zaniechania tego programu".
Również szef SLD Grzegorz Napieralski na konferencji w Sejmie zatytułowanej "Energetyka w gospodarce - gospodarka w energetyce" podkreślał, że decyzja w sprawie energetyki jądrowej "będzie skutkowała nie na najbliższe cztery lata, ale na lat 20, 50, a nawet 100".
"Ważne jest, aby decyzja, którą podejmiemy w polskim parlamencie (...) była podjęta z pełną wiedzą i z przeświadczeniem, że wysłuchaliśmy wszystkich stron w tej dyskusji" - mówił Napieralski. Jego zdaniem, trzeba zadać sobie pytanie, czy damy sobie radę bez energetyki jądrowej, czy jest dla niej alternatywa, "zapewniająca dostateczną ilość energii".
"Czy korzystne dla gospodarki, bezpieczne oraz realne jest szukanie przyszłości w budowaniu energetyki rozproszonej, opartej o małe elektrownie i elektrociepłownie, zasilane paliwami dostępnymi w kraju" - pytał Napieralski.
Stwierdził, że nikt z Polakami nie rozmawia, nie przekonuje, nie informuje w sprawie energetyki jądrowej. "Musimy sobie przedstawić argumenty, która droga dla Polski jest dobra, i która będzie rozwijała naszą gospodarkę" - dodał.
Szef SLD rozważał, "czy dzisiaj poszukiwanie tylko jednego rozwiązania, czyli energetyka atomowa i wyłożenie miliardów złotych na ten jeden projekt, czy te pieniądze będą dobrze skonsumowane i dadzą nam efekt na przyszłe lata, czy też szukać innych rozwiązać, a pieniądze przeznaczyć na badania, które pozwolą unowocześnić gospodarkę, czy szukać rozwiązań w tzw. rozproszonej energetyce, by społeczności lokalne w tym uczestniczyły".
Polska planuje wybudowanie dwóch elektrowni jądrowych o mocy 3000 MW każda. Pierwszy blok miałby ruszyć w 2020 r. Inwestorem ma być Polska Grupa Energetyczna (PGE), która planuje, że w obu siłowniach wykorzystano by taką samą technologię. Koszty budowy tych elektrowni oraz towarzyszących im inwestycji w rynek energii rząd szacuje na 100 mld zł.