Były premier Jarosław Kaczyński i b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przed Trybunał Stanu, zarzuty karne dla b. szefów ABW Bogdana Święczkowskiego i Grzegorza Ocieczka - takie wnioski formułuje w projekcie raportu szef komisji śledczej ds. Barbary Blidy Ryszard Kalisz (SLD).
Kalisz przekazał we wtorek liczący 259 stron projekt raportu pozostałym członkom komisji. Same wnioski z raportu liczą, według Kalisza, 12 stron. Po upływie terminu na zgłoszenie poprawek komisja zbierze się ponownie, by dyskutować o raporcie - i być może także o "kontrraporcie", jaki ma prawo przygotować opozycja. Odbędzie się to za 5 tygodni.
Wojciech Szarama (PiS) ocenił, że wnioski o Trybunał Stanu dla liderów PiS są "absolutnie bezpodstawne" i należy je traktować w kategoriach kampanii wyborczej.
Kalisz uważa, że Kaczyński i Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu. Komisja nie ma prawa wszczynać takiej procedury, ale - jak mówił szef komisji - ma prawo zająć takie stanowisko.
W związku ze sprawą śledztwa, w którym chciano postawić Blidzie zarzuty, oraz samobójczej śmierci b. posłanki SLD - według projektu raportu - karnie odpowiadać powinni m.in.: b. szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Bogdan Święczkowski oraz b. wiceszef Agencji Grzegorz Ocieczek oraz jeszcze jeden funkcjonariusz ABW, który według Kalisza miał zacierać ślady zdarzenia.
Kaczyński i Ziobro odpowiedzialni są, jak zaznaczono w projekcie, za to, iż "realizując koncepcję wykluczania dużych grup obywateli stworzyli system eliminowania, przy zastosowaniu przepisów prawa karnego, poszczególnych osób zaliczonych do tych grup, w szczególności w stosunku do Barbary Blidy".
Ponadto były premier, jak wskazano w projekcie, naruszył konstytucję m.in. wydając zarządzenie z kwietnia 2007 r. o powołaniu Międzyresortowego Zespołu ds. Zwalczania Przestępczości Kryminalnej jako organu pomocniczego Rady Ministrów. Szefem tego zespołu był Ziobro, w jego skład wchodzili: szef MSWiA, komendant główny policji, szefowie CBA i ABW. Tym samym ówczesny premier miał - jak głosi projekt raportu - doprowadzić "do ustanowienia wyższej pozycji prawnej ministra sprawiedliwości w stosunku do innych ministrów konstytucyjnych".
J. Kaczyński miał również przekroczyć swoje uprawnienia, według ujawnionego projektu raportu, organizując w lutym i marcu 2007 r. dwie nieformalne narady z udziałem Ziobry, a także m.in. szefów MSWiA, ABW, CBA i policji "podczas których podejmowane były decyzje zastrzeżone dla wskazanych przez ustawy urzędników państwowych i przekazywane były niejawne informacje w warunkach naruszających wymogi stosownych przepisów prawa i przekazywane osobom nieuprawnionym". Podczas tych narad omawiana była m.in. sprawa, w której pojawiała się Blida.
W lipcu zeszłego roku Jarosław Kaczyński zeznał przed komisją m.in., że narady z ministrami i szefami służb specjalnych nie dotyczyły tylko Barbary Blidy, jej nazwisko przewijało się wśród innych spraw i nazwisk. "Chcę bardzo mocno podkreślić, żeby to było w protokole, że nie było żadnej sprawy Barbary Blidy" - mówił komisji b. premier. Dodawał, że nazwisko Blidy pojawiło się na marginesie sprawy węglowej i nie było przedmiotem szczególnego zainteresowania.
Z lutową naradą związany jest także zarzut sformułowany w projekcie raportu wobec Święczkowskiego. Podczas tej narady miał on, według przedstawionego projektu sprawozdania, przekazywać niejawne informacje dotyczące postępowania w tzw. aferze węglowej osobom nieuprawnionym "w warunkach naruszających wymogi stosownych przepisów prawa".
"Premier miał obowiązek, a nie prawo, zwołać takie spotkanie koordynacyjne" - mówił Święczkowski w lutym ubiegłego roku przed komisją na temat tej narady. Dodawał, że celem tego spotkania było właściwe skoordynowanie działań służb specjalnych i prokuratury. "Na pewno nazwisko Blidy nie padło w żadnym szczególnym kontekście, nie było w lutym mowy o żadnych zatrzymaniach i zarzutach, tym bardziej o środkach zapobiegawczych" - wyjaśniał przed komisją b. szef ABW.
Wobec Ziobry projekt raportu formułuje z kolei m.in. zarzut "wprowadzenia Sejmu w błąd co do okoliczności śledztwa, w ramach którego B. Blida miała być zatrzymana, w szczególności podstaw zarzutu w stosunku do Blidy oraz przebiegu zatrzymań i ich ilości". Chodzi o wieczorne wystąpienie Ziobry na forum Sejmu w dniu śmierci b. posłanki 25 kwietnia 2007 r. Ponadto Ziobro - jak stwierdzono w projekcie raportu - miał wprowadzić w błąd Sejm podczas tego wystąpienia mówiąc, że wcześniej nie znał okoliczności sprawy, w której planowano postawić Blidzie zarzut. Tymczasem okoliczności te miał poznać - jak utrzymuje projekt - m.in. podczas narady w lutym 2007 r.
We wrześniu zeszłego roku, odnosząc się do swojego sejmowego wystąpienia w dniu śmierci Blidy, Ziobro mówił przed komisją, że "jest różnica między wiedzą, że sprawa jest, a znajomością sprawy". "Wiedzieć, że jest sprawa, to nie znaczy ją znać" - zaznaczał b. minister sprawiedliwości.
Zarzuty sformułowane w projekcie sprawozdania wobec Ocieczka dotyczą natomiast wydarzeń w domu Blidów po śmierci b. posłanki. Ówczesny wiceszef ABW będąc w dniu 25 kwietnia 2007 r. w tym domu po samobójstwie Blidy miał, według zaprezentowanego projektu sprawozdania, sprawując nadzór nad prowadzonymi czynnościami, dopuścić "do popełnienia wielu błędów przez funkcjonariuszy ABW" i utrudnić prawidłowy tok postępowania po śmierci Blidy.
Ocieczek, zeznając przed komisją w styczniu zeszłego roku, wyjaśniał, że na miejscu tragedii odebrał informacje od funkcjonariuszy i zasugerował, że wskazana byłaby pomoc psychologiczna dla rodziny Blidy i członków grupy realizacyjnej. "W żadnym wypadku nie zacierałem śladów, ani nie utrudniałem prowadzenia czynności" - podkreślał.
Projekt raportu liczy 259 stron. Zawarty w nim jest opis stanu faktycznego, czyli przebiegu wydarzeń, jaki w badanej sprawie ustalili sejmowi śledczy. Chodzi m.in. o przebieg prokuratorskiego postępowania dotyczącego tzw. afery węglowej, w którym pojawiła się osoba Blidy. Opisane są też zdarzenia w domu Blidów 25 kwietnia 2007 r., gdy b. posłanka popełniła samobójstwo po wkroczeniu funkcjonariuszy ABW, chcących ją zatrzymać w związku z prowadzoną w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach "sprawą węglową". Projekt raportu odnosi się również do działań w tej sprawie najwyższych ówczesnych organów państwa - premiera, ministra sprawiedliwości, kierownictwa prokuratury i ABW - zarówno przed, jak i po śmierci Blidy.
Komisję śledczą do zbadania okoliczności śmierci Blidy Sejm powołał w połowie grudnia 2007 r., niecałe dwa miesiące po objęciu władzy przez koalicję PO-PSL. Przesłuchała kilkudziesięciu świadków.