Sejm powołał w piątek Łukasza Kamińskiego na prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. By mógł on objąć ten urząd, wybór musi jeszcze zatwierdzić Senat.
Za poparciem Kamińskiego opowiedziało się 372 posłów; ośmiu było przeciw, wstrzymało się też ośmiu.
Klub SLD nie wziął udziału w głosowaniu.
Prezesa IPN na pięcioletnią kadencję powołuje Sejm, za zgodą Senatu, zwykłą większością głosów. Wakat na stanowisku prezesa IPN trwa od śmierci Janusza Kurtyki w katastrofie smoleńskiej w kwietniu 2010 r. W ubiegły wtorek Rada IPN wyłoniła Kamińskiego spośród czterech uczestników konkursu na prezesa. Gdyby tego kandydata odrzucono, Rada musiałaby rozpisać nowy konkurs.
Kamiński uznał, że dostał "mandat zaufania od Sejmu RP". "Myślę, że moja służba na rzecz państwa polskiego dowiedzie, że tego zaufania nie zawiodę" - powiedział dziennikarzom.
Dodał, że większość jego pierwszych działań, jako prezesa IPN będzie dotyczyła spraw organizacyjnych spraw, niezbędnych do tego, by Instytut sprawnie funkcjonował. Powtórzył, że chce uprościć procedury w pionie archiwalnym, przyspieszyć prace pionu lustracyjnego oraz zintensyfikować prace pionu edukacyjno-badawczego.
"Na pewno będę kładł nacisk na otwartość IPN (...) także na głosy krytyki, których nie należy z góry odrzucać i warto je rozważyć" - zapewnił. Pytany o słowa Ryszard Kalisza (SLD), który tuż przed głosowaniem zarzucił mu "bezrefleksyjną wiarę w prawdziwość akt esbeckich", odparł, że większe znaczenie przypisuje opiniom kolegów historyków w kwestii jego warsztatu naukowego.
Również obecny w piątek w Sejmie szef Rady IPN prof. Andrzej Paczkowski podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że "musi się rozpocząć sanacja, bo od roku IPN jest w dryfie i nie ma mocnego sternika". "Ktoś musi za ten ster złapać, żeby to się nie rozbiło o jakieś rafy" - dodał. Członek Rady prof. Antoni Dudek przypomniał natomiast, że jednym z ostatnich wspólnych głosowań PO i PiS był wybór prezesa IPN Janusza Kurtyki w 2005 r. "Jest szansa, żeby IPN został w końcu wyjęty z tego bardzo ostrego sporu między głównymi siłami politycznymi" - ocenił.
38-letni Kamiński to dr historii, absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego, który w IPN pracuje od 2000 r. Jest szefem Biura Edukacji Publicznej IPN, powołanym przez Kurtykę w kwietniu 2009 r.
"Kamiński jest przykładem zmiany pokoleniowej, jaka zachodzi także w Instytucie. Był pierwszą osobą ubiegającą się o urząd prezesa, która nie musiała poddawać się lustracji, gdyż ma 38 lat, a więc procedury lustracyjne go nie dotyczą. Jego kandydatura jest do zaakceptowania zarówno przez posłów Platformy i PSL, jak i PiS. SLD będzie tradycyjnie przeciw, ale dla nich dobrym prezesem byłby tylko ktoś, kto ogłosiłby, że Wojciech Jaruzelski jest ojcem naszej wolności" - ocenia Andrzej Grajewski w najnowszym "Gościu Niedzielnym".
PAP/fk