Eutanazja bywa przedstawiana jako kolejna i poniekąd ostatnia wolność, jaką musi wywalczyć sobie człowiek. Przemilcza się jednak fakt, że ten, któremu podsuwa się eutanazję często nie ma wyboru, bo opieka paliatywna jest niedostępna, a na chorego wywiera się silną presję. Wskazuje na to wywiadzie z Radiem Watykańskim bp Vincent Jordy wiceprzewodniczący Episkopatu Francji. Przypomina on, że dziś co drugi Francuz nie ma dostępu do opieki paliatywnej.
Francuscy biskupi mocno zaangażowali się w publiczną debatę na temat prezydenckiego projektu prawa o końcu życia. Wyznaczyli czterech rzeczników, którzy będą reprezentować episkopat w medialnych dyskusjach o eutanazji. W ubiegłym tygodniu bp Jordy był przesłuchiwany w tej sprawie przez komisję parlamentarną. Przypomniał, że Francuska Narodowa Rada Etyki zalecała władzom, by przed wprowadzeniem eutanazji zapewniono wszystkim opiekę paliatywną jako podstawowy sposób na rozwiązywanie problemów związanych z końcem życia.
Rozmawiając z Radiem Watykańskim wiceprzewodniczący episkopatu zauważył, że w dyskusji o eutanazji trzeba brać pod uwagę negatywne doświadczenia krajów, w których eutanazja została już wprowadzona.
„Belgia miała bardzo surowe kryteria dostępu do eutanazji, ale po 10 latach już z nich zrezygnowała. Na początku miała ona dotyczyć na przykład tylko dorosłych, a potem objęto nią również nieletnich i w końcu dzieci. Po drugie – mówi bp Jordy – zauważyliśmy, że kryteria w procesie weryfikacji eutanazji i wspomaganego samobójstwa w tych krajach są czasami bardzo niejasne. W Belgii około jedna trzecia procedur eutanazji odbywa się potajemnie, pomimo obowiązującego protokołu, a Europejski Trybunał Praw Człowieka potępił Belgię właśnie za ten brak kontroli. W Kanadzie zaobserwowaliśmy efekt, który uważamy za niezwykle problematyczny. Im bardziej promowana jest eutanazja, tym bardziej zanika opieka paliatywna i stopniowo odchodzi w przeszłość. (…) Aby istniała wolność, musi być możliwość wyboru. Tymczasem, kiedy opieka paliatywna zanika, jednym wyborem, jaki pozostaje jest eutanazja. Ponadto, kiedy eutanazja staje się powszechna, to ta chorobliwa mentalność wywiera tak silną presję na umysły, że ludzie odnoszą wrażenie, że jedynym rozwiązaniem jest zaakceptowanie eutanazji czy wspomaganego samobójstwa. Musimy być bardzo ostrożni. To, co widzimy obecnie w Kanadzie, a do pewnego stopnia równeiż w Belgii, jest bardzo niepokojące”.
Bp Jordy zauważył, że niepokojące jest również przemilczanie kwestii ekonomicznych jakby nie odgrywały one w tej sprawie żadnej rolii, podczas gdy w Kanadzie mówi się o tym całkiem otwarcie. Twierdzenie, że czynniki te nie są brane pod uwagę, jest ignorowaniem prawdy – dodał wiecprzewodniczący Episkopatu Francji.
Krzysztof Bronk i Jean-Charles Putzolu