Po latach ciszy wokół postaci kardynała Wyszyńskiego ostatnio wzrasta zainteresowanie jego postacią. Nauczanie prymasa czasów niewoli okazuje się teraz bardzo aktualne - mówił Paweł Zuchniewicz na wtorkowej promocji swej książki o Prymasie Tysiąclecia.
W ostatnich dniach do księgarń trafiła książka Pawła Zuchniewicza "Ojciec wolnych ludzi. Opowieść o prymasie Wyszyńskim". To powieść oparta na faktach z życia człowieka uważanego przez Polaków za drugi autorytet po Janie Pawle II. Poznajemy jego życie od momentu, gdy jeszcze jako zwykły ksiądz jest świadkiem wybuchu II wojny światowej. W trakcie wojny zostaje aresztowany przez gestapo, poznaje grupę dziewcząt zwanych później Ósemkami, dla których stanie się kierownikiem duchowym, pracuje jako kapelan powstańczego szpitala. Po wojnie zostaje biskupem, a w 1948 roku - prymasem.
Zuchniewicz opowiada o trudnych relacjach Wyszyńskiego z komunistami, okresie gdy był uwięziony a UB inwigilowała go i próbowała złamać. Poznajemy także stosunek Wyszyńskiego do reform II Soboru Watykańskiego i jego własną wizję polskiego Kościoła a także relacje Prymasa Tysiąclecia z biskupem Karolem Wojtyłą.
"Trzydziesta rocznica śmierci Prymasa Wyszyńskiego pobudziła największe chyba jak do tej pory zainteresowanie jego osobą. Nawet w roku setnej rocznicy urodzin - przed dziesięciu laty - nie było tak wielu wydarzeń związanych z tą niezwykłą postacią. Przy tej okazji wracało pytanie - za co mamy go pamiętać? Myślę, że przede wszystkim za wzór zachowania wewnętrznej suwerenności w czasach ogromnych nacisków z zewnątrz. Prymas Wyszyński nawet uwieziony był człowiekiem wewnętrznie wolnym. To wówczas uczynił postanowienie: +nie zmuszą mnie bym ich nienawidził+. Z tego narodził się później cały wielki program przywracania suwerenności Polakom przez szeroko zakrojoną odnowę moralną znaną pod nazwą Wielkiej Nowenny. Słusznie mówimy, że wybór Polaka na papieża i jego pierwsza pielgrzymka do Polski były katalizatorami sierpniowych protestów. Ale paliwo, żeby nie powiedzieć materiał wybuchowy - zostały zgromadzone wcześniej - po wyjściu Prymasa z więzienia, w latach przygotowania do Tysiąclecia Chrztu Polski, wielkiego czasu budzenia sumień" - mówił Paweł Zuchniewicz na wtorkowym spotkaniu.
Zuchniewicz przypomniał, że we wspomnieniach o kardynale Wyszyńskim pojawiają się także głosy krytyczne. Jeden z uczestników niedawnej konferencji poświęconej Prymasowi powiedział: "o tym wolałbym raczej nie pamiętać", nawiązując do wystąpienia prymasa Wyszyńskiego po wybuchu stanu wojennego, kiedy w warszawskim kościele Matki Boskiej Łaskawej apelował by zaniechać przemocy i przelewu krwi. Prymasowi stawiano wówczas zarzut, że poszedł na ugodę z władzami komunistycznymi.
Obecny na wtorkowym spotkaniu prymas kardynał Józef Glemp postrzega to wystąpienie Wyszyńskiego na tle całej jego drugi życiowej i polityki wobec komunistów. "Zadaniem, jakie postawił sobie Wyszyński była obrona Polski i Kościoła. To był człowiek, który miał osobiste wspomnienia z czasów zaborów, rusyfikacji. Uważał, że najgorsze, co może sie Polakom przydarzyć, to radziecka interwencja zbrojna, rozlew krwi. Tak myślał całe życie, tym kierował się w swoich działaniach i tak należy rozumieć jego wystąpienia z początku lat 80." - powiedział prymas Glemp.
"Kardynał Wyszyński był człowiekiem bardzo otwartym na świat, choć uważany był za człowieka konserwatywnego. Podziwiam u niego postawę kompromisu, liczył na to, że w tym kompromisie Kościół może wygrać. To go różniło od niektórych, nieugiętych, pasterzy Kościoła w innych krajach socjalistycznych. Jednak ta elastyczność Wyszyńskiego wyszła na dobre Polsce i Kościołowi. Prymas znał marksizm. Jako młody ksiądz krytycznie patrzył na stosunki społeczne panujące w Polsce przed wojną, dostrzegał potrzebę reformy rolnej. Popierał idee sprawiedliwości społecznej do tego stopnia, że niektórzy nazywali go +czerwonym księdzem+. Przy tym wszystkim był nieprzejednanym wrogiem komunizmu, choć był otwarty na rozmowy z przedstawicielami władz, o ile chodziło o obronę podstawowych interesów Kościoła i ludzi wierzących. Zapobieganie eskalacji konfliktów, które mogłyby doprowadzić do rozlewu braterskiej krwi, było jednym z głównych celów polityki Wyszyńskiego. Uważał, że w czasie II wojny światowej Kościół i naród polski poniósł tak wielkie straty, iż nie można sobie pozwolić na kolejne" - przypomniał Glemp.
Książka "Ojciec wolnych ludzi. Opowieść o prymasie Wyszyńskim" ukazała się nakładem wydawnictwa Znak.