Od poniedziałku wchodzą w życie kary za uporczywe, złośliwe nękanie mogące wywołać poczucie zagrożenia - czyli tzw. stalking. Nowelizację Kodeksu karnego przewidującą karę do trzech, a nawet 10 lat więzienia za takie przestępstwa Sejm uchwalił w lutym.
Według nowych przepisów za stalking będzie można ukarać osobę, która poprzez uporczywe nękanie wzbudza u ofiary poczucie zagrożenia lub "istotnie narusza jej prywatność". Za nękanie sąd będzie mógł uznać wykonywanie licznych telefonów do ofiary, wysyłanie jej sms-ów, śledzenie, ale też obdarowywanie ofiary prezentami, których ona sobie nie życzy.
Do trzech lat więzienia będzie grozić również osobom wykorzystującym wizerunek pokrzywdzonego lub inne jego dane osobowe w celu wyrządzenia mu szkody majątkowej lub osobistej, np. przez zamawianie na jego koszt towarów oraz tworzenie, bez jego wiedzy, kont osobistych na portalach społecznościowych, podszywając się pod taką osobę.
Jeśli nękanie doprowadzi poszkodowanego do próby samobójczej, to sprawca będzie mógł trafić do więzienia nawet na 10 lat. Ściganie sprawców stalkingu będzie następowało na wniosek osoby pokrzywdzonej.
Ponadto nowelizacja zmienia zapis regulujący przesłanki orzekania przez sąd środków karnych, m.in. zakazu kontaktowania się z określonymi osobami i zakazu zbliżania się do określonych osób. Artykuł ten w brzmieniu dotychczasowym przewidywał jedynie taką możliwość co do przestępstw przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, popełnionych na szkodę małoletniego oraz w przypadku skazania za przestępstwo z użyciem przemocy. Po zmianie taki środek będzie też można orzec za "inne przestępstwo przeciwko wolności", czyli np. właśnie stalking.
W czerwcu 2009 r. Ministerstwo Sprawiedliwości, które było inicjatorem zmian, zwróciło się do Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości z prośbą o dokonanie analizy uregulowań prawnych dotyczących zjawiska w ustawodawstwie innych państw, w szczególności krajów Unii Europejskiej. Na zlecenie resortu pod koniec 2009 r. przeprowadzono badania (na próbie 10 tys. osób - PAP) - z których wynikało, że co dziesiąty pytany Polak uważa, iż był ofiarą stalkingu. Częściej są to kobiety, ale problem dotyczy też mężczyzn.
"Oznacza to, że ofiarami tego zjawiska mogło zostać ponad trzy miliony Polaków, z czego co najmniej 80 proc. w ciągu ostatnich pięciu lat" - wskazywał resort sprawiedliwości. Ministerstwo argumentowało, że dotychczas przepisy dotyczące czynów mogących być zakwalifikowane jako stalking były rozproszone i nie oddawały w sposób kompletny istoty tego przestępstwa. Po uchwaleniu nowelizacji Komenda Główna Policji oceniała, że zmiana ułatwi ściganie tego typu czynów.
Głośna była w mediach ponad rok temu sprawa Sebastiana W., który przez wiele miesięcy napastował warszawską dentystkę Andżelikę K. Dramat lekarki zaczął się w październiku 2006 roku, gdy asystowała ona przy wyrywaniu zęba Sebastiana W. Kolejnego dnia mężczyzna pojawił się znowu w klinice i wyznał kobiecie miłość. Mimo że Andżelika K. starała się go unikać, Sebastian W. nie rezygnował; pojawiał się kilka razy dziennie pod domem poszkodowanej, biegał za samochodem, kładł się na jego masce i całował szybę. Mężczyzna za nękanie, ale także m.in. za naruszenie nietykalności policjantów i zniszczenie mienia został prawomocnie skazany na 3,5 roku więzienia.
Określenie stalking pojawiło się pod koniec lat 80. Początkowo oznaczało obsesyjne podążanie fanów za gwiazdami filmowymi.