Licząca około 500 osób grupa Kuwejtczyków protestowała w piątek przed parlamentem przeciw obecnemu premierowi, domagając się jego rezygnacji i zakończenia politycznego kryzysu, który blokuje ważne dla kraju ustawy.
"Lud chce obalić szefa (rządu)" - skandował tłum pod adresem premiera szejka Nasira al-Muhammada al-Ahmada as-Sabaha.
Dzięki hojnej i rozbudowanej opiece państwa, Kuwejt zdołał jak dotąd uniknąć masowych ludowych protestów, które położyły kres autorytarnej władzy w Egipcie i Tunezji - pisze Reuters.
Ale kraj ten od dłuższego czasu próbuje sobie poradzić z impasem politycznym, który umacnia przeciwników premiera; jednak szejk Nasir jest wpływowym członkiem domu panującego.
Demonstranci zebrani w piątek przed parlamentem oskarżali głośno szejka Nasira o korupcję.
"Nasir ustąp dla dobra Kuwejtu!" - głosił transparent, który nieśli protestujący.
W kwietniu rząd podał się do dymisji, by uniknąć przesłuchania przez parlament trzech ministrów, którzy są członkami rządzącej rodziny królewskiej as-Sabah. Opozycyjni parlamentarzyści domagali się od ministrów wyjaśnienia wielu kwestii, w tym afer korupcyjnych.
Kuwejt od pięciu lat wstrząsany jest kryzysami i obecne niepokoje nie mają wiele wspólnego z falą protestów i ruchów rewolucyjnych, która przetacza się przez kraje arabskie od początku roku - napisała agencja AFP, komentując dymisję rządu.
Odkąd premierem został szejch Nasir al-Muhammad al-Ahmad as-Sabach szósty rząd podał się do dymisji. W tym samym okresie parlament został rozwiązany trzykrotnie, co prowadziło do rozpisywania przedterminowych wyborów. Ostatnie odbyły się w 2009 roku.
Według opozycji gabinety, którymi kierował Nasir wydały około 330 mld dol. nie przyczyniając się w żadnej mierze do rozwoju kraju.
Zgodnie z prawem Kuwejtu tylko emir może powołać premiera.
Kuwejt, który - jaki pisze Reuters - "siedzi na jednej dziesiątej światowych rezerw ropy" daje swym obywatelom znacznie większy margines politycznej wolności niż jego położeni nad Zatoka Perską sąsiedzi, jak Arabia Saudyjska, gdzie niewielu ludzi odważyłoby się krytykować rząd lub członków rodziny panującej.