Porozumienie w sprawie zmian w umowie o bezcłowym handlu UE z Ukrainą jest nie do przyjęcia - napisała na platformie X organizacja zrzeszająca rolników COPA-COGECA. Jej zdaniem, główne poprawki Parlamentu Europejskiego i prośby unijnych rolników nie zostały uwzględnione.
Organizacja napisała w środę, że pomimo włączenia owsa, kukurydzy, kasz i miodu na listę towarów objętych ograniczeniami, główne poprawki PE i prośby unijnych rolników nie zostały uwzględnione.
"Bez zmiany roku referencyjnego i bez bezpośredniego uwzględnienia pszenicy niniejszy wniosek nie uwzględnia obaw producentów i dlatego pozostaje nie do przyjęcia" - czytamy na koncie COPA-COGECA na platformie X.
COPA-COGECA ma siedzibę w Brukseli. To europejska organizacja zrzeszająca rolnicze związki zawodowe i organizacje spółdzielcze, powstała w 1962 roku. Ma za zadanie reprezentować interesy rolników w UE. Na swoich stronach COPA-COGECA informuje, że przedstawia ponad 22 mln europejskich rolników i że należą do niej m.in. Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych, Krajowa Rada Izb Rolniczych, NSZZ RI Solidarność - SOLIDARNOŚĆ, Związek Zawodowy Rolnictwa SAMOOBRONA i Związek Zawodowy Rolników - OJCZYZNA.
W nocy z wtorku na środę w Brukseli negocjatorzy Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej i Rady UE osiągnęli porozumienie w sprawie zmian w umowie o bezcłowym handlu z Ukrainą. Nowa umowa ma wejść w życie 6 czerwca i obowiązywać przez rok. Ponowne negocjacje nad nią były konieczne, gdy w zeszłym tygodniu PE w głosowaniu wprowadził do jej projektu poprawki.
Europarlament domagał się m.in. rozszerzenia listy produktów objętych ograniczeniami w imporcie, co się udało w trakcie negocjacji, oraz wydłużenia okresu branego pod uwagę przy ustalaniu kwot importowych, co się nie udało.
W pierwszym przypadku lista została rozszerzona o owies, kukurydzę, kasze i miód. PE podał, że "uzyskał także zdecydowane zobowiązanie Komisji Europejskiej do podjęcia działań w przypadku gwałtownego wzrostu ukraińskiego importu pszenicy".
W drugim przypadku PE proponował, aby przy obliczaniu kwot importowych uwzględnić rok 2021, a więc jeszcze gdy przed wojną Rosji z Ukrainą eksport do UE ukraińskich produktów był mniejszy z uwagi na to, że otwarte były szlaki przez Morze Czarne. KE proponowała natomiast lata 2022-2023. Ostatecznie negocjatorom PE nie udało przekonać do swoich postulatów.
Jest to o tyle ważne, że w oparciu o ten okres obliczane mają być poziomy kwot importowych, powyżej których KE będzie mogła uznać, że istnieją zakłócenia na rynku UE lub na rynkach jednego lub większej liczby krajów unijnych w związku z importem z Ukrainy i reagować, np. wprowadzając ograniczania w imporcie. W przypadku, gdyby był uwzględniany rok 2021, brano by pod uwagę niższy eksport z Ukrainy do UE jeszcze sprzed wybuchu wojny jako punkt odniesienia przy obliczaniu progów, a nie tylko lata 2022-2023.
W środę wyniki negocjacji mają trafić pod obrady ambasadorów państw członkowskich. PE ma głosować nad zmianami na sesji plenarnej w kwietniu.
Z Brukseli Łukasz Osiński