Państwowa gwarancja dla skrajnego bezprawia nie czyni go dobrym uczynkiem.
Oglądałem transmisję z posiedzenia francuskiego Kongresu. Rzadko zbiera się to ciało – tylko dla przyjęcia bądź odrzucenia projektu zmian w konstytucji. Wersal – można powiedzieć. A nawet trzeba, bo Kongres tradycyjnie obraduje w pałacu francuskich królów. Elegancja Francja. Wspaniałe historyczne wnętrza, złocenia, zdobienia, rzeźby, obrazy wybitnych malarzy. I ta gala, ho, ho – prawie tysiąc parlamentarzystów. Panie w kreacjach, panowie w garniturach – wiadomo, trzeba uszanować instytucję parlamentu, dopasować się wyglądem do rangi wydarzenia. I te pełne patosu przemowy, te dumne spojrzenia, wreszcie ten burzliwy aplauz na wieść, że 780 parlamentarzystów zagłosowało za, a tylko 72 przeciw. W ten oto sposób zapadła decyzja o wpisaniu do francuskiej konstytucji… prawa do aborcji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Franciszek Kucharczak