O tym, czy w Europie jest jeszcze możliwa jedność w różnorodności, i to jeszcze w Chrystusie, mówi o. Thomas Michelet OP, francuski dominikanin, wykładowca Papieskiego Uniwersytetu św. Tomasza z Akwinu.
Maciej Rajfur: W Polsce coraz częściej zadajemy sobie pytanie o relację między tożsamością narodową, a europejskością. Jak Ojciec do tego podchodzi? Gdzie przebiega granica?
O. Thomas Michelet OP: Żyjemy w różnych kręgach, mamy swoją rodzinę, miasto, region, kraj, Europę i świat. Pomiędzy tobą, a światem są różne byty, do których należysz. Odpowiadają na pytania: kim jesteś, skąd jesteś? Współcześnie pojawiło się zagrożenie zniszczenia wszystkiego, co jest pomiędzy całym światem, a twoją osobą. To koncepcja stworzenia człowieka, który znikąd nie pochodzi, nigdzie nie należy. Grozi dużym rozproszeniem szczególnie u młodych ludzi, którzy nie będą potrafili się odnaleźć. Będą należeć do wszystkiego i do niczego. Moim zdaniem poczucie przynależności jest ważne, do kraju, ale też do mniejszego regionu. W Polsce też odczuwacie przecież różnice kulturowe między regionami. Podobnie jest we Francji. Dlatego też Skauci Europy na rękawie munduru noszą naszywki z logiem województwa – małej ojczyzny, jednocześnie należąc do kraju i do Europy.
Czytaj też: Skauci Europy. Ale jakiej Europy?
Czyli można czuć przynależność do kraju i do Europy jednocześnie? Może patriotyzm nie jest dzisiaj potrzebny?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.