Bezsens odejścia

Można odejść z Kościoła, ale wyłącznie donikąd.

Niedawno zaniosłem Komunię św. do znajdującego się na terenie parafii domu seniora. Prawie 30 osób przyjęło Pana Jezusa. W niewielkim pokoiku na końcu korytarza leżała starsza kobieta, nieprzytomna. Pielęgniarka sprawdza, czy jest szansa. „Czy pani przyjmie Komunię?” – pyta, pochylając się nad leżącą i głaszcząc ją po głowie. Brak reakcji. „Chyba nie” – mówi. Nagle chora otwiera oczy, patrzy przytomnie i robi znak krzyża. Otwiera usta. Kiedy przyjęła Ciało Pańskie, pielęgniarka ze łzami w oczach powiedziała do mnie: „Zawsze się wzruszam, jak oni na Komunię się budzą”. Ja też się wzruszyłem – kolejny raz zobaczyłem, jak Jezus troszczy się o człowieka.

Jakoś zeszła mi się ta historia z zadanym mi kilka dni temu pytaniem, dlaczego jestem w Kościele pedofilów, oszustów i zdzierców. Odpowiedziałem, że jestem w Kościele Jezusa Chrystusa, który dał się przybić do krzyża, żeby zadośćuczynić za czyny pedofilów, oszustów, zdzierców i wszelkich innych grzeszników, do których i ja się zaliczam.

Dlaczego nie porzucam Kościoła? Bo musiałbym porzucić Chrystusa, który jest jego głową. Tylko z Jego powodu jestem w Kościele. Żaden inny powód nie byłby wystarczający, nawet taki, że są w nim naprawdę fantastyczni ludzie. Bo są – i jest takich mnóstwo. Nie sądzę, żeby na tym świecie istniało środowisko skupiające równie wielu ludzi uczciwych i pełnych dobrej woli. Dotyczy to świadomych katolików, zarówno świeckich, jak i duchownych. W obu tych środowiskach mam wielu przyjaciół i wszystkich ich podziwiam za wierność słowu Bożemu, za oddanie temu, co robią, za bezustanny wysiłek, żeby poznać i wypełnić wolę Bożą. Ale nawet gdyby w Kościele byli tylko tacy ludzie i nie byłoby tych koszmarnych zgorszeń, o jakich słyszymy, to i tak byłoby to za mało. Bez Chrystusa nie ma Kościoła, natomiast z Nim Kościół jest zawsze – również wtedy, gdy trwa w najcięższym kryzysie. Jezus nie opuszcza swojego Kościoła z powodu grzechów, bo wszystkie już poniósł na krzyż i uśmiercił – zarówno te, które popełniono wcześniej, jak i te przyszłe, które będą popełniane aż do końca świata. Żaden grzech nie zaskoczy Jezusa, bo Jego odkupienie objęło całą historię – to, co się wydarzyło, i to, co jeszcze się wydarzy. Do nas należy tylko decyzja, czy przyjmujemy ofiarowane nam zbawienie, czy je odrzucamy. Bo można odrzucić, ale jaka to logika opuszczać Kościół z powodu grzechów jego członków? To trochę tak, jakby mieć pretensje do szpitala, że jest w nim pełno chorych.

Bóg Kościoła nie opuszcza – dlaczego my mielibyśmy to robić? Odejście z Kościoła z powodu złych rzeczy, które się w nim dzieją, oznacza w istocie opuszczenie Zbawiciela za to, że jest opluwany i poniewierany. Jaki w tym sens?


KRÓTKO:

Śmierć ubogim

Ubóstwo kobiet może być spowodowane brakiem dostępu do aborcji i antykoncepcji. Taką tezę sformułował Parlament Europejski, który skierował do Rady UE listę zaleceń przed 68. sesją Komisji ONZ ds. Statusu Kobiet. Dyskusja ma dotyczyć dążenia do osiągnięcia równości płci na przykład przez walkę z ubóstwem kobiet. Europosłowie wskazali w rezolucji m.in. na konieczność zapewnienia wszystkim dostępu do „praw reprodukcyjnych i seksualnych”, do których zaliczają m.in. „edukację seksualną”, antykoncepcję, legalną „opiekę aborcyjną”. Autorzy rezolucji PE wykombinowali, że nikt nie urodzi się ubogim, jeśli się go wcześniej zabije.

Oczywistość

Zamrożone embriony powstałe w czasie procedury in vitro są dziećmi – orzekł Sąd Najwyższy stanu Alabama. Decyzja ta została podjęta w odpowiedzi na pozew złożony przez trzy pary, których zarodki zostały zniszczone wskutek wypadku w klinice leczenia niepłodności. „Nienarodzone dzieci są »dziećmi« niezależnie od etapu ich rozwoju, fizycznej lokalizacji lub innych dodatkowych cech” – stwierdził sędzia Jay Mitchell w decyzji sądu. Rozstrzygnięcie to jest spójne z prawem stanu Alabama, które zabrania dokonywania aborcji. Tym samym jest też spójne z prostą logiką: rodzi się zawsze ta sama istota, która się poczęła. Zatem jeśli rodzi się człowiek, to znaczy, że człowiek się też począł. Ale to dla współczesnych na ogół za trudne.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak