ONZ alarmuje, że nie sposób pomóc ludności w regionie bogatym w złoża ropy, który jest przedmiotem sporu między Chartumem a Dżubą.
Abyei leży na granicy Sudanu i Sudanu Południowego. To specjalny obszar administracyjny, który nie został nikomu „przydzielony”. W ciągu ostatnich dwóch tygodni w wyniku brutalnych ataków zginęło tu co najmniej 75 osób, w tym troje dzieci, a 2200 ludzi zostało wysiedlonych.
„Rzeczywista liczba ofiar może być znacznie wyższa. Alarm taki podnosi organizacja Save the Children” – pisze „Avvenire”, największy włoski dziennik katolicki. „Jej działacze są świadkami niebezpiecznego wzrostu przemocy, która uniemożliwia pomoc. Pierwszy poważny atak miał miejsce 27 stycznia i zakończył się śmiercią 52 osób, a także porwaniami, paleniem wiosek i kradzieżami bydła”.
Zdarzające się od tego dnia pojedyncze ataki spowolniły lub odcięły pomoc humanitarną od atakowanych miejsc, zdarzały się także przypadki kradzieży leków ratujących życie i żywności dla dzieci z ośrodka zdrowia w Rumamer.
W nadgranicznym regionie od kwietnia 2023 r. trwają gigantyczne starcia zbrojne mocarstw, gdyż teren ten bogaty jest w ogromne złoża ropy naftowej, zwłaszcza w rejonie basenu Muglad. Po rozpadzie państwa na Sudan i Sudan Południowy w 2011 r. obszar ten wciąż oczekuje na ostateczne „przydzielenie” jednemu z dwóch krajów.
baja /Avvenire