Poseł Libicki pisze do o. Rydzyka

Poseł Jan Filip Libicki przesłał do dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza ryzyka list otwarty. "Za przyczyną Ojca mediów Kościół postrzegany jest jako instytucja, w której wewnętrzne życie wkradła się polityka z jej doczesnymi celami" - pisze poseł.

Inicjatywa na rzecz lasów jest tu szczególnie interesująca. Została bowiem podjęta równolegle - w sensie czasowym - z projektem pełnej ochrony ludzkiego życia. W ostatnich tygodniach klub parlamentarny PiS pochwalił się publicznie, że pod projektem dotyczącym lasów zebrano blisko milion podpisów. Nie wspomniał niestety, że wynik ten jest w istotnym fragmencie rezultatem zaangażowania Radia Maryja. Sytuacja wygląda więc tak: Radio zebrało podpisy pod projektem.  PIS - milcząc o zaangażowaniu Radia - publicznie przedstawił ten projekt jako własny, a w tym samym czasie bez wsparcia Radia Maryja, Naszego Dziennika czy Telewizji TRWAM, grupa zapaleńców zebrała podpisy pod inicjatywą pełnej ochrony ludzkiego życia.

W ostatnią sobotę Jarosław Kaczyński ogłosił w Rzeszowie, iż PiS zamierza zebrać milion podpisów pod wnioskiem referendalnym o prywatyzacji służby zdrowia w Polsce. Trzeba w tym miejscu zapytać czy i tym razem zaangażują się w tę sprawę zainicjowane przez Ojca media? I czy również tym razem, po udanej akcji, jej polityczni beneficjenci nie wspomną nic o ich zaangażowaniu?

Trudno nie dostrzec w tej sytuacji dość ponurego paradoksu. Jeśli dodamy do tego zaangażowanie w kwestię smoleńską, które dominuje w przekazie mediów toruńskich, otrzymujemy pełen obraz sytuacji. Dodajmy też, że niestety otrzymujemy obraz głębokiego zaangażowania partyjnego po stronie PIS-u co prowadzi do smutnego zjawiska ideologizacji wiary. Nie zaś dbałości o wzmocnienie zachwianego pluralizmu medialnego w debacie publicznej. Nie sposób nie zapytać tu Ojca wprost, jaka jest przyczyna owego stopniowego przechodzenia mediów toruńskich na ściśle partyjne, pisowskie pozycje? Mediów, które jeszcze przy sprawie abpa Stanisława Wielgusa, zajmowały od PiSu stanowisko radykalnie odmienne.

W tej sytuacji trudno nie widzieć, że otrzymana od Państwa na preferencyjnych warunkach koncesja nadawcza, nie służy niestety pierwotnym założeniom dla których swego czasu została przydzielona. Stąd też wynika nasza inicjatywa, która ma charakter korygujący i nie zmierza w swej istocie do odebrania Radiu koncesji nadanej dla pełnienia przez nie funkcji społeczno-ewangelizacyjnej.

Przewielebny Ojcze,

Będąc przez wiele lat członkiem PiS-u uczestniczyłem wielokrotnie w spotkaniach ze słuchaczami Radia Maryja. Sam mogłem się wówczas przekonać, jak niebezpiecznie ewoluowała ich świadomość. Kiedy na początku 2009 roku na kilku spotkaniach próbowałem mówić o ochronie życia, czy metodzie In vitro, zostałem zagłuszony przez gromkie protesty domagające się ode mnie zajęcia stanowiska w sprawach geotermii i telefonii komórkowej W Rodzinie. Sytuacja ta niestety powtarzała się wielokrotnie. Jestem osobą świecką i niezręcznie mi pouczać osobę duchowną. Przyjęta przez II Sobór Watykański zasada zaangażowania świeckich w życie Kościoła nie pozwala mi jednak nie zwrócić Ojcu uwagi na moralną odpowiedzialność za ludzi, dla których sprawa geotermii stała się czymś znacznie ważniejszym niż postulaty Społecznej Nauki Kościoła, a kwestia i sposób podnoszonej przez Ojca media problematyki smoleńskiej powoduje, że żyją oni w poczuciu permanentnego zagrożenia.

Drogi Ojcze,

Przed kilkunastoma dniami zapoznałem się z listem kilkunastu profesorów, z profesorem Januszem Kaweckim na czele. List ten napełnił mnie głębokim smutkiem. Znalazły się w nim bowiem sugestie, że jego sygnatariusze dobrze zapamiętają nazwiska inicjatorów tej nowelizacji, a jeśli zajdzie taka potrzeba, sami sfinansują zakup stosownej koncesji. W żaden sposób  z programu rozgłośni nie zniknie  jednak ten  rażący brak równowagi, o którym traktuje nasza nowelizacja. W odniesieniu do tych sugestii pragnę zwrócić Ojcu uwagę, iż polski parlamentarzysta sprawuje swój mandat w sposób wolny, nieskrępowany żadnymi instrukcjami i wedle własnego sumienia. Jeśli zaś rzeczywiście zespół redakcyjny Radia Maryja pragnie trwać przy dotychczasowym politycznym zaangażowaniu swojej rozgłośni, może rzeczywiście warto, po przeprowadzeniu społecznej zbiórki, zakupić stosowną koncesję na zasadach komercyjnych.

Będzie to z pewnością miało jeszcze jedną zaletę. Otóż dziś za przyczyną Ojca mediów Kościół postrzegany jest jako instytucja, w której wewnętrzne życie wkradła się polityka z jej doczesnymi celami. Nie jest rzeczą dobrą aby brał Ojciec na siebie odpowiedzialność za tę niezdrową sytuację.

Przewielebny Ojcze,

Jak wspomniałem na wstępie, w ostatnim czasie media toruńskie poświęciły  inicjatywie tej nowelizacji oraz mnie osobiście wiele uwagi. Formułowany przez nie przekaz w tej sprawie uważam niestety za wysoce jednostronny. Myślę, że byłoby rzeczą wskazaną, abym mógł za pośrednictwem Radia Maryja i TV Trwam osobiście przedstawić słuchaczom i widzom założenia naszej nowelizacji. Czekam zatem z niecierpliwością na stosowne zaproszenie do Torunia.

W załączeniu przekazuję tekst projektu ustawy wraz z uzasadnieniem.

Szczęść Boże,

 

Jan Filip Libicki

Poseł na Sejm RP

« 1 2 »

jd, www.jflibicki.salon24.pl