Szkoda, że do mainstreamowych mediów, a więc obecnie już także do TVP i Polskiego Radia, prawie nie przebił się raport KAI na temat Funduszu Kościelnego.
Ładne buty, proszę księdza. To za-mszowe? – Nie. Za własne! Taki wpis przeczytałam na platformie X. W sieci pojawiły się też inne komentarze, np.: „Wystarczy tego rozpasania Kościoła katolickiego!”; „180 mln dla najbogatszej instytucji w Polsce to gruba przesada!”; „Nie chcę dłużej finansować obrzędów religijnych i kleru”; „Na Owsiaka zamiast na rozpasany kler!”; „Dajcie na chore dzieci zamiast sutannom do kieszeni” itd.
Z uwagą obserwuję reakcje w mediach społecznościowych na rządową zapowiedź likwidacji Funduszu Kościelnego. Że dominuje hejt na Kościół – to nawet się specjalnie nie dziwię, bo taka jest atmosfera wokół tego tematu. Uderza natomiast kompletna ignorancja i brak merytorycznej oceny rzeczywistości. W powszechnej świadomości Fundusz Kościelny jest kojarzony z przeznaczaniem państwowych pieniędzy na… prywatne potrzeby duchownych lub na ich utrzymanie. Takie opinie dominują nawet w środowiskach ludzi wierzących i praktykujących. A prawda jest inna, nie mówiąc już o tym, że Fundusz został powołany w 1950 r., kiedy to walczące z religią państwo zabierało Kościołowi nieruchomości, w tym ziemskie, wraz ze znajdującymi się tam budynkami.
Szkoda, że do mainstreamowych mediów, a więc obecnie już także do TVP i Polskiego Radia, a tym samym do znacznej części opinii publicznej, prawie nie przebił się raport na temat Funduszu Kościelnego zamieszczony w Katolickiej Agencji Informacyjnej. Jasno wynika z niego, że „do dziś w rękach polskiego państwa pozostaje 62 tys. 357,6 ha ziemi zabranej Kościołowi katolickiemu, nie mówiąc o innych wyznaniach”. W związku z tym, jak podkreśla ekspert ks. prof. Dariusz Walencik, na Fundusz Kościelny – zgodnie z państwowymi szacunkami dochodów z tzw. hektara przeliczeniowego – powinno wpływać 334 mln zł rocznie. I nie chodzi tu o żadną darowiznę, ale o to, co Kościołowi się należy zgodnie z obowiązującym prawem. Wniosek jest więc taki, że dotacja na Fundusz Kościelny powinna być znacznie wyższa. Miał on bowiem rekompensować Kościołom dochody z upaństwowionych nieruchomości. Szkoda, że o tym w publicznych dyskusjach o Funduszu Kościelnym zupełnie nie słychać.
Milena Kindziuk