Trudno znaleźć gorszy cytat na początek roku, do pierwszego artykułu w pierwszym numerze tygodnika, niż ten: „Nieszczęsny, kto dla ludzi głos i język trudzi:/ Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie;/ Myśl z duszy leci bystro, nim się w słowach złamie,/ A słowa myśl pochłoną i tak drżą nad myślą”.
Konrad z trzeciej części „Dziadów” Adama Mickiewicza nie był bynajmniej dziennikarzem, mógł więc sobie pozwolić. Ja raczej nie, a jeżeli sobie pozwalam rozpocząć rok od fragmentu najwybitniejszego naszego wieszcza (i jego najwybitniejszego – moim zdaniem – dzieła), to z przyczyn co najmniej kilku. Pierwsza: tak, jest prawdą, że „trudzenie” głosu i języka dla innych bywa trudne. Druga: tak, istnieją takie sytuacje, w których jednoznaczna konfrontacja rzeczywistości z jej opisem stanowi wyzwanie. I trzecia, ostatnia: bo kilkanaście wersetów dalej Mickiewiczowski bohater wykrzyczy: „Daj mi rząd dusz!”. A nie mam najmniejszych wątpliwości, że w czasach nam współczesnych, czy to w Polsce, czy poza nią, marzą o takim Boskim podarunku całe tłumy przekonanych, że mają światu coś do powiedzenia, ba – że mają lekarstwo na wszystkie jego bolączki.
Rok 2024 rozpoczyna się prawdziwym wirażem, można się na nim nieźle poślizgać, a zakręt ten odzwierciedlony jest w rozmaitości dziennikarskich tematów, z którymi już w tym pierwszym numerze przyszło nam się zmierzyć: jak nie finanse Kościoła, to awantura o publiczne media; jak nie ideologiczne przeciąganie liny w kwestii katechizacji w szkole, to prezydenckie podpisy i weta. Do tego ostatni dokument Dykasterii Nauki Wiary o błogosławieniu osób żyjących w związkach nieregularnych i mocno napompowana dyskusja nad nim (co nie znaczy, że niepotrzebna, wręcz przeciwnie, doskonale rozumiem tych, którzy mają problem z jednoznaczną oceną tego dokumentu, czy raczej jego konsekwencji!). Blado, oj, blado wygląda przy tym wszystkim ogłoszony przez papieża Franciszka rok modlitwy, przygotowujący do Jubileuszu 2025 Roku, albo nawet rok poświęcony arcybiskupowi Antoniemu Baraniakowi, ogłoszony przez Sejm. A szkoda, bo kto wie, czy nie modlitwy właśnie najbardziej nam trzeba – a także niezłomności prześladowanego przez komunistyczny reżim sekretarza dwóch prymasów i metropolity poznańskiego. Próbuję to sobie wyobrazić: 145 przesłuchań, dwa lata męczarni, liczne tortury – wszystko po to, żeby uzyskać jakiekolwiek materiały obciążające prymasa Wyszyńskiego, w tym czasie internowanego. Próbuję i nie potrafię; tym trudniej byłoby mi odpowiedzieć sobie samemu na pytanie, czy podołałbym tak wymagającej sytuacji. Jakież to musiało być wyzwanie! O tamtych oprawcach mało kto już dzisiaj pamięta, pozostał po nich cień zaledwie, pożółkłe kartki personalnych teczek. Też pragnęli rządu dusz. Obyśmy, rozpoczynając kolejny rok, ustrzegli się wszelkich złudzeń. Również tych dotyczących zmieniających się okoliczności. A na wszelkiej maści Konradów oraz ich dylematy potrafili patrzeć z przymrużeniem oka. Czasem dzięki temu wyraźniej widać, kto próbuje nas wyprowadzić w pole.
ks. Adam Pawlaszczyk Redaktor naczelny „Gościa Niedzielnego”, wicedyrektor Instytutu Gość Media. Święcenia kapłańskie przyjął w 1998 r. W latach 1998-2005 pracował w duszpasterstwie parafialnym, po czym podjął posługę w Sądzie Metropolitalnym w Katowicach. W latach 2012-2014 był kanclerzem Kurii Metropolitalnej w Katowicach. Od 1.02.2014 r. pełnił funkcję oficjała Sądu Metropolitalnego. W 2010 r. obronił pracę doktorską na Wydziale Prawa Kanonicznego UKSW w Warszawie i uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych w zakresie prawa kanonicznego.