Religia i teologia w życiu i twórczości polskiego noblisty – to główne wątki Festiwalu Literackiego Czesława Miłosza, który zakończył się w Krakowie. Festiwalowi towarzyszyło hasło „Rodzinna Europa”.
W wykładach i dyskusjach na temat jego wierszy, tłumaczeń i esejów wskazywano na kluczową rolę zagadnień religijnych w tej twórczości. Od 9 do 15 maja o twórczości Czesława Miłosza rozmawiało w Krakowie blisko dwustu pisarzy, poetów, tłumaczy i znawców jego dorobku.
Wybitni literaturoznawcy i poeci z kraju i zagranicy wskazywali, że autor „Traktatu teologicznego” w swoim życiu i twórczości wciąż „wadził się” z Bogiem i trudno byłoby go umieścić wśród „klasycznych” autorów literatury religijnej. Podkreślano jednocześnie, że ranga i żarliwość pytań o Boga, pochodzenie zła oraz istotę życia czyni z niego jednego z najważniejszych polskich myślicieli religijnych ostatnich dziesięcioleci.
Wybitna znawczyni twórczości Miłosza i tłumaczka na język serbski Ljubica Rosić nazwała Miłosza „wielkim metafizykiem literatury polskiej”.
W trakcie spotkania „Miłosz i odczarowanie” uczestnicy zwracali uwagę na rolę teologii w życiu i twórczości poety oraz podkreślali, że religia należała do jednego z najważniejszych tematów twórczości noblisty. „Czesław Miłosz mówił o dwudziestowiecznej erozji wyobraźni religijnej i związanej z nią udręce osamotnionego rozumu. Czerpał z chrześcijaństwa – z katolicyzmu, prawosławia i protestantyzmu, ale wykraczał poza ten krąg – nieobce były mu inspiracje buddyjskie, judaizm i gnoza. Naszym celem było prowokowanie debat tak, by mówiły o sprawach ostatecznych i fundamentalnych” – mówił Jerzy Illg, dyrektor programowy II Festiwalu Miłosza.
O. prof. Jan Andrzej Kłoczowski w swoim wystąpieniu zatytułowanym „Miłosz – poezja jako ćwiczenie duchowe” podkreślał, że w dojrzałej poezji Miłosza uderzyła go pochwała świata widzialnego, tęsknota do tego, co rzeczywiste.
„Współczesna filozofia, jej najważniejsze czy najgłośniejsze obszary, odeszły od poszukiwania swej najważniejszej wartości, jaką jest mądrość. Niektórzy próbują ocalić powołanie filozofii do poszukiwania mądrości odwołując się do starożytnych, jak to czyni Pierre Hardot, nazywając starożytną myśl 'ćwiczeniem duchowym'” – mówił o. Kłoczowski. „Poezję Czesława Miłosza czytam i rozumiem jako takie właśnie ćwiczenie duchowe, wciąż ponawiany trud poszukiwania odpowiedzi na pytanie czym jest „TO” – wyjaśniał.
Zdaniem prof. Kłoczowskiego najważniejszy dla „ćwiczeń duchowych” jest postulat powrotu do prawdy, spowodowania przemiany w myśleniu, pozwalający na przejście z rozmowy o rozmowie do rozmowy o rzeczywistości. Jak zaznaczył, rezygnacja z „prawdy” przynosi daleko idące konsekwencje – prowadzi do utraty kontaktu z rzeczywistością.
Według niego, Miłosz głosi pochwałę sztuki patrzenia i opisu, który wymaga tak intensywnego wpatrywania się, że „opada zasłona codziennych przyzwyczajeń”. Jego zdaniem przesłaniem poezji Miłosza było poszukiwanie prawdy.
Z kolei ks. prof. Jerzy Szymik z KUL, w swoim wykładzie „Miłosz i teologia” postawił pytanie, jakie znaczenie i miejsce w rozumieniu dziejów myśli ludzkiej odgrywa teologia i dlaczego teologia? Przytoczył odpowiedź, jakiej udzielał Miłosz: „bo „pierwsze” ma być „pierwsze”, a tym jest prawda”.
Ks. prof. Szymik podał trzy źródła, z których jego zdaniem pochodziła teologia Miłosza: z biografii – wspominał tutaj o wygnaniu, które stało się losem poety – od spotkanych ludzi i od przeczytanych książek. Jego zdaniem wpływ na teologię Miłosza mieli zwłaszcza trzej księża: gimnazjalny prefekt Leopold Chomsky, amerykański mnich trapista Thomas Merton i ks. Józef Sadzik, pallotyn z paryskiego Centre du Dialogue.
Zdaniem ks. Szymika wpływ na twórczość Miłosza miało także jego spotkanie z Biblią. Wspominał, że w wieku 60 lat poeta uczył się greki i hebrajskiego po to, aby móc czytać tekst w oryginale oraz dokonywać własnych tłumaczeń różnych ksiąg biblijnych na język polski. „Treść teologii literackiej Miłosza była szeroka i systematyczna, a interesowała go nauka o grzechu, tajemnicy, a zwłaszcza chrystologia” – mówił profesor. Dodał, że „literacka chrystologia Miłosza jest wręcz zachwycająca”.
Co dalej z teologią Miłosza? – zastanawiał się ks. prof. Szymik. Jego zdaniem w tej kwestii wszystko jest możliwe. Jego zdaniem w obecnej kulturze widać „lęk o umetafizycznienie literatury”. Dodał, że jeżeli taka tendencja utrzyma się, to Miłosz-teolog pójdzie w zapomnienie.
Prof. Jan Prokop, historyk literatury, poeta i krytyk literacki wygłosił referat pt. „Oeconomia divina Czesława Miłosza i cywilizacyjne konteksty”. Mówił, że poetę „dręczyła autentyczność” i pytania „czy jestem autentyczny w tym co robię?”. Jego zdaniem poeta był wielopostaciowy „heglowski, buddyjski, gnostycki, szamoczący się na progu wiary i niewiary”.
Natomiast prof. Aleksander Fiut, jeden z najwybitniejszych polskich badaczy Miłosza mówił o towarzyszącemu poecie od lat młodzieńczych przeświadczeniu o schyłku cywilizacji o korzeniach chrześcijańskich. Jego zdaniem Miłosz jawi się jako „prorok” postchrześcijaństwa.
„Skłania to do ponownego przemyślenia w jego poezji takich tematów, jak oznaki deprecjacji symboliki sakralnej w epoce ponowoczesnej, kryzys języka teologii, a zarazem – potrzeba ustanowienia nowych warunków i form wyznawania wiary chrześcijańskiej” – mówił prof. Fiut. Podkreślił, że Miłosz krytykował „kiczowatą” sakralność.
Podczas dyskusji ks. prof. Jerzego Szymika zapytano, czy Jan Paweł II był postacią ważną dla Miłosza. Zdaniem ks. Szymika przez wiele lat pontyfikatu papież nie był dla Miłosza postacią centralną. „Ale hołd jaki złożył na 80. urodziny papieża budzi mój podziw, zrobił to wbrew temu, co mówili inni” – zaznaczył profesor. Jego zdaniem Miłosz, który był w stanie napisać odę dla papieża, przeszedł długą drogę, później napisał także do niego bardzo intymny list. To – zdaniem ks. Szymika – świadczy o postępującej ewolucji w postrzeganiu papieża u Miłosza.