Teza o mordowaniu Rosjan w polskich obozach jenieckich w latach 1919-1921 jest niezgodna z prawdą historyczną i ma charakter prowokacji - mówi historyk dr Sławomir Dębski, komentując pojawienie się tablicy na terenie b. obozu pod Strzałkowem, mówiącej o "brutalnym zamęczaniu tysięcy rosyjskich jeńców".
Na terenie b. obozu jenieckiego pod Strzałkowem (Wielkopolskie), na obelisku upamiętniającym 90. rocznicę odzyskania niepodległości, nieznani sprawcy umieścili tablicę, na której napisano po rosyjsku: "Tutaj spoczywa 8000 radzieckich czerwonoarmistów, brutalnie zamęczonych w polskich +obozach śmierci+ w latach 1919-1921". Wojewoda wielkopolski zdecydował o jej zdjęciu w niedzielę po południu.
Dębski podkreślił, że twierdzenia o polskich mordach na radzieckich jeńcach z 1920 r. były popularne na przełomie lat 80. i 90., gdy temat ten miał być przeciwwagą do ujawnienia informacji o zbrodni katyńskiej.
Przypomniał też, że w 2004 r. polscy i rosyjscy historycy wydali w Rosji zbiór dokumentów i publikacji pt. "Krasnoarmiejcy w niewoli polskiej", z których jednoznacznie wynika, że w polskich obozach nie było żadnych mordów. "Warto podkreślić, że publikacja ta była opracowana przez środowiska naukowe obu krajów" - dodał Dębski.
Wyjaśnił też, że śmierć bolszewickich jeńców w polskich obozach, m.in. w Strzałkowie, Tucholi i Wadowicach, wynikała wyłącznie ze złych warunków higienicznych. "Nikt rosyjskich żołnierzy nie rozstrzeliwał" - zaznaczył Dębski.
Obóz pod Strzałkowem został zbudowany przez Niemców na przełomie 1914/1915 dla jeńców z frontów I wojny światowej. Po zakończeniu wojny obóz miał zastać zlikwidowany, w 1919 r. zaczęli tam jednak trafiać jeńcy rosyjscy z frontu wojny polsko-bolszewickiej. W obozie na przełomie lat 1919-1920 zmarło ponad 1200 osób, zaś kolejnej zimy ponad 4000 jeńców. W sumie na obozowym cmentarzu spoczywa ponad 8 tysięcy jeńców.