Szczecin. Aż 15 tys. ludzi wzięło udział 8 maja w Marszu dla Życia. To prawie dwukrotnie więcej niż przed rokiem. Uczestnicy marszu, wśród których był abp Andrzej Dzięga, szli ulicami miasta w obronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci.
Wszyscy otrzymali znaczki: kopie stóp 10–11-tygodniowego nienarodzonego dziecka w skali
1 : 1. Podobne marsze organizowane są także w innych miastach Polski (w Kielcach tłum niósł transparent z napisem: „Życie jest piękne”), ale szczeciński jest najliczniejszy.
Moim zdaniem
Uczymy się od Stanów Zjednoczonych. Tam od lat członkowie ruchów pro life organizują pod klinikami aborcyjnymi demonstracje, modlitewne czuwania (połączone z wielodniowym postem) i wielotysięczne marsze. Jeden z najbardziej wpływowych amerykańskich biskupów kard. Raymond L. Burke wyjechał właśnie do Teksasu, by tam, pod jedną z placówek Planned Parnethood modlić się o zaniechanie aborcji. – To jeden z najważniejszych amerykańskich biskupów. Jego obecność pod tą kliniką będzie szczególnym znakiem oficjalnego sprzeciwu wobec aborcyjnego przemysłu w Ameryce – mówi jeden z organizatorów czuwania, które miało miejsce pod niedawno wybudowaną kliniką w Houston. Specjalizuje się ona w aborcjach późnoterminowych. To jeden z elementów akcji zatytułowanej „Night Life”, w której weźmie także udział kard. Daniel N. DiNardo. Jej pomysłodawcy są przekonani, że obecność tych dwóch znaczą-cych kardynałów będzie miała wielkie znaczenie dla wszystkich działań pro life w USA.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
mj