Na Litwie mieszka około 2,9 mln osób - wskazują wstępne dane powszechnego spisu ludności, który zakończył się 9 maja. Jest to o 350 tys. mniej niż przewidywano. Przed 20 laty Litwa miała 3,7 mln mieszkańców.
"Litwa się kurczy", "Tempo wyludniania się przekracza prognozy", "Malejąca Litwa przeżywa dramat" -alarmowały w ostatnim tygodniu litewskie media. Wszyscy są zgodni: winna temu jest emigracja. Eksperci zastanawiają się, jakie skutki społeczne i gospodarcze może mieć masowe opuszczanie kraju.
Emigracja nie jest dla Litwy pojęciem nowym. W okresie międzywojennym Litwini byli w Europie na drugim miejscu po Irlandczykach, jeśli chodzi o liczbę emigrantów. W ciągu ostatnich 15 lat Litwini ponownie są tu liderami: zajmują albo pierwsze, albo drugie miejsce.
Tylko w pierwszym kwartale br. z Litwy wyjechało 14 tys. osób. Prognozuje się, że pod koniec tego roku liczba emigrantów osiągnie 60-65 tys. Od czasu odzyskania przez Litwę niepodległości w 1991 roku z kraju wyjechało ponad 700 tys. ludzi.
"Trwa wyścig Litwy z czasem i wszystko wskazuje na to, że nasz kraj go przegrywa" - mówi Rimantas Rudzkis, analityk banku DnB Nord.
Socjolodzy zauważają, że z każdym rokiem z kraju wyjeżdżają coraz młodsi, coraz lepiej wykształceni ludzie. Litwa traci wykwalifikowaną siłę roboczą, potencjalnych podatników i podatki. Obecnie, przy ponad 12-procentowym bezrobociu, w kraju brakuje robotników.
Doradca prezesa banku SEB Bankas Gintaras Nauseda podkreśla, że wyjeżdżają nie tylko najbiedniejsi. "Wyjeżdżają Litwini, którzy mają dom, stabilne dochody, pracę. Oni po prostu nie widzą sensu życia tutaj, nie widzą żadnej perspektywy" - mówi.
Falę emigracji w ostatnich latach wzmógł kryzys, ale - jak zaznaczają eksperci - przyczyniła się do tego także pasywność władz w obliczu kurczenia się gospodarki. Oceniają, że litewski rząd praktycznie nic nie zrobił w celu stabilizacji rynku pracy, tworzenia nowych miejsc pracy, przyciągnięcia nowych inwestycji, nie stworzył przychylnych warunków dla rozwoju drobnej i średniej przedsiębiorczości.
"By powstrzymać ten proces, potrzebne są zdecydowane zmiany, nie tylko ekonomiczne, ale też edukacyjne. Powinniśmy odrodzić uczucie patriotyzmu, dumy ze swego kraju" - uważa Rudzkis.
Przypomina, że w świecie nie ma pustki. Na miejsce emigrujących przybędą imigranci, a to z kolei grozi, że Litwa przestanie być państwem narodowym.