Być jak On

Mamy być jak Chrystus, ale nie tylko jak ten Chrystus słuchany przez tłumy. Naturalną rzeczywistością kapłana jest krzyż.

Większość swojego kapłańskiego życia spędziłem w krajach byłego Związku Radzieckiego, czyli na terenach misyjnych. Dominikańska parafia w Sankt Petersburgu jest jedną z największych w Rosji. Odkąd ją pamiętam, czyli od 2001 roku, liczy około ośmiuset osób. Przez pewien czas prowadziliśmy także parafię w Jarosławiu nad Wołgą. Czasami na Mszę Świętą w dzień powszedni przychodziła tam jedna osoba, a czasem nikt. Parafian, którzy przyjeżdżali z okolicznych miejscowości w niedzielę, było kilkunastu. Mieściliśmy się w granicach błędu statystycznego. Gdybyśmy zniknęli, nie odnotowałby tego żaden socjolog. Muszę przyznać, że było to doświadczenie, które ukształtowało moje patrzenie na duszpasterstwo.

Na początku trzeciego tysiąclecia kard. Jean-Marie Lustiger wydał niewielką książkę poświęconą kapłaństwu. Wspominał w niej m.in.: „Pamiętam starego księdza z małej parafii w Beauce, spotkanego w latach pięćdziesiątych. Powiedział: »Jestem proboszczem w tym miasteczku. Znam wszystkich. Nikt nie przychodzi na Mszę. Jestem sam w kościele. Spędzam czas, modląc się za nich. Jest to jedyny sposób pełnienia kapłaństwa«”. Kardynał Lustiger opisywał doświadczenia Kościoła we Francji, już od dawna dotkniętej sekularyzacją. U nas było zupełnie inaczej, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, że także Polskę w niedługim czasie czeka podobny los. Jak sobie z tym poradzimy? Przywiązanie do tłumów nie jest charakterystyczne tylko dla kapłanów, którzy z sentymentem wspominają minione dekady. Podobne przywiązanie do wielkich liczb widzę także u księży młodszego pokolenia. Zarówno ubolewanie nad pustymi ławkami, jak i wieczna troska o statystyki wyświetleń i popularność przekazu wprowadzają do kapłańskiego życia emocje, które nie pomagają w budowaniu relacji z Panem Jezusem. Mamy być jak Chrystus, ale nie tylko jak ten Chrystus słuchany przez tłumy. Naturalną rzeczywistością kapłana jest krzyż. W najłagodniejszej wersji objawi się on w naszym życiu zignorowaniem nas. Być zignorowanym – dla współczesnego człowieka to niebywałe cierpienie… A przecież powinniśmy być gotowi na prawdziwą mękę.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

o. Wojciech Surówka