Ewangelizowanie na TikToku? Ks. Sebastian ma 700 tys. obserwujących

Czy nie brakuje księdzu kobiety? Jak radzi sobie ksiądz z hejtem? Czy chodzenie do wróżki do grzech? Odpowiedzi ksiądz Sebastian daje w tiktokowym Q&A.

Katarzyna Widera-Podsiadło: Niektórzy o TikToku mówią, że to rodzaj bagna - lepiej nie wchodzić. Ale to właśnie tam Ksiądz postanowił ewangelizować. Podjął Ksiądz ryzyko.

Ks. Sebastian Picur: Głęboko wierzę, że w tym wszystkim jest plan Boży. Pan Bóg powiedział do swoich apostołów: „Idźcie na cały świat, idźcie i nauczajcie wszystkie narody”. Dzisiaj tym całym światem jest internet, w którym spotykają się miliardy ludzi ze wszystkich kontynentów. Dlatego warto to miejsce uświęcać ewangelią. Wydaje mi się, że Pan Bóg, pragnąc zbawienia jak największej liczby ludzi, także do tych przestrzeni posyła ludzi, którzy będą tam zanosili światło Chrystusa. Myślę, że w moim przypadku dużą rolę odegrali uczniowie z liceum, w którym uczę. Oni zaczęli namawiać mnie, bym założył sobie TikToka. Zrozumiałem, że oni tam są obecni i to był dla mnie jeden ważny sygnał, a drugi - że Oni chcą, by tam był ich katecheta.

Pewnie są cechy, które Ci młodzi ludzie w księdzu lubią. Jak Ksiądz myśli, czym przyciąga młodych?

Może naturalnością? Ona jest chyba dla nich bardzo ważna. Ale sądzę, że też moja otwartość na młodego człowieka, na rozmowę, problemy, pomysły, marzenia, które mają w swoim sercu.

Czy miał Ksiądz świadomość tego, że zaczyna stawać się autorytetem dla młodego człowieka, na tym etapie życia być może ważniejszym niż rodzice, więc spoczywa na Księdzu duża odpowiedzialność?

W jakimś stopniu miałem tego świadomość. Przecież już od czasów seminarium rozumiem, że jako kapłan, ksiądz mam być ojcem duchownym, duchowym przewodnikiem także osób młodych. Przed wejściem w media społecznościowe zauważyłem, jak duże oddziaływanie mają tzw. influencerzy w oddziaływaniu na społeczeństwo, szczególnie na dzieci i młodzież. To chyba wtedy zaświeciła mi się lampka, że być może warto wejść w media społecznościowe, by mieć większy wpływ na ludzi młodych, by kierować ich w stronę dobra. Oczywiście już wtedy towarzyszyła mi świadomość odpowiedzialności. Pamiętam, że za każdą liczbą polubień, subskrybentów stoi konkretny człowiek, który ma swój realny świat, dom, rodzinę i cały świat, który mu towarzyszy. Dlatego to, co jest dla mnie bardzo ważne, to odpowiedzialność za słowo, treści i jego zbawienie. Dlatego treści, które przekazuję młodym staram się w razie wątpliwości konsultować z innymi.

W ślad za TikTokiem powstała książka „Tiktokowe Q&A”, która jest podsumowaniem dotychczasowej Księdza działalności na tej platformie. Tam różne pytania padały, często związane z wiarą i kościołem, ale czy były też takie, których być może młody człowiek do tej pory nie miał komu zadać.

Książka pokazuje pewien fenomen. Mimo laicyzacji, odejść wielu młodych od Kościoła osoba księdza jest bardzo potrzebna. Dostaję setki czy tysiące pytań. Filmiki związane z niektórymi odpowiedziami mają kilka milionów wyświetleń i to pokazuje, że jednak ludzie szukają też głosu kapłana, a w głosie księdza tak naprawdę szukają głosu Chrystusowego i ostatecznie samego Boga.

Obserwuje księdza na TokToku już ponad 700 tysięcy młodych ludzi. Ma więc ksiądz dość duży ogląd tej grupy wiekowej. Jaka jest dziś młodzież? Zła? Pogubiona? Ich rodzice, choć bardziej dziadkowie czują obawę o ich przyszłość, martwią się odejściami od Kościoła. Jak Ksiądz to diagnozuje?

Pracując z młodzieżą kilka lat, ucząc w różnych szkołach, mogę stwierdzić, że młodzież jest dobra, wartościowa, twórcza, z pięknymi marzeniami i wspaniałymi pomysłami. Daleki jestem od snucia posępnych wizji. Przypomnijmy sobie nasz czas dojrzewania czy buntu i przypomnijmy sobie, co mówili nasi dziadkowie czy babcie na to, jak się zachowywaliśmy czy ubieraliśmy. Tak samo jest dzisiaj. Stoimy przed nowymi wyzwaniami. Ale młodzież sama w sobie ma duży potencjał dobra, piękna i tego, co jest szlachetne. Oczywiście, jako katecheta spotykam się z sytuacjami, kiedy młodzież wypisuje się z lekcji religii, ale moje doświadczenie mówi, że robi to za przyzwoleniem rodziców, ich akceptacją dla tzw. świętego spokoju. Oczywiście ogromny wpływ na ludzi młodych, także od tej strony negatywnej, ma internet. Ale ciągle pozostaje pytanie o dorosłych, o rodziców, ile w tym zabieganym świecie mają czasu, ile go przeznaczają dla dzieci.

Mierzy się Ksiądz z hejtem?

Trochę jest hejtu. Ale nie dziwię się, bo od początku jestem w internecie rozpoznawalny jako ksiądz. Zdjęcie profilowe mam w sutannie, również 99 procent filmików jest w sutannie. Jestem transparentny, chcę pokazać wszystkim, z kim mają do czynienia i już z tego powodu może się to komuś nie podobać. Są osoby, które w różny sposób nie zgadzają się z nauczaniem wypływającym z Ewangelii Jezusa Chrystusa, z nauczaniem Kościoła katolickiego, z moralnością, etyką. Komuś może to poruszyć sumienie i to może być niewygodne. Są też tacy hejterzy, którzy - czy stanę na prawej nodze, czy stanę na lewej, czy napiję się herbaty, czy kawy - za wszystko będą hejtować. Ale myślę, że Pan Bóg tutaj poprzez modlitwę daje łaskę męstwa, mądrości i dystansu wobec tego wszystkiego. Gdy Pan Bóg powołuje, to potrzebnymi obdarowuje łaskami.

Cała rozmowa z księdzem Sebastianem Picurem, autorem książki „Tiktokowe Q&A” w Radiu eM. Katarzyna Widera Podsiadło pyta również o pierwszą powieść „Holy Game” wydaną przez wydawnictwo Rafael.

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Katarzyna Widera-Podsiadło