O tym, czy „wielka tajemnica wiary” może nam spowszednieć, mówi o. dr Wit Chlondowski OFM.
Marcin Jakimowicz: Kończy się nabożeństwo majowe i… większość wychodzi z kościoła. Na Eucharystii pozostaje jedynie garstka. Proboszcz rzuca: „Zaraz będzie Msza Święta. Zostańcie, te pół godziny nikogo nie zbawi!”. Źle rozłożyliśmy akcenty?
O. Wit Chlondowski: Zdecydowanie! To całe wieki zaniedbań. Akcenty zaczęliśmy niewłaściwie rozkładać, gdy kończyła się starożytność, a rozpoczynało średniowiecze. Klerykalizacja doprowadziła do tego, że liturgia przestała być wspólnym uwielbieniem Jezusa i zachwytem nad tym, jaką mamy z Nim komunię, i stała się domeną duchowieństwa. Od tego czasu wierni świeccy w czasie liturgii najczęściej śpiewali pieśni i odmawiali swoje modlitwy, a duchowni modlili się „swoją” liturgią. Ten podział był utrwalony przez wieki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.