„Przyszłe pokolenia zobaczą Kościół zjednoczony, co położy kres schizmie z 1054 roku” – twierdzi 83-letni duchowy zwierzchnik prawosławia, patriarcha Bartłomiej I. I płaci za to cenę.
Zbliżyli się bardzo do siebie „Piotr” i „Andrzej”... Najdobitniej świadczy o tym wydarzenie, którego nie obserwowaliśmy przez niemal tysiąc lat. Duchowy przywódca prawosławia po raz pierwszy od Wielkiej Schizmy 1054 roku wziął udział w inauguracji pontyfikatu Biskupa Rzymu i następcy Świętego Piotra. Wyznał później, że był bardzo poruszony tym, że papież Franciszek zaprosił go na kolację z kardynałami i poprosił, by to on ją pobłogosławił. „Rozmawialiśmy przez dwie i pół godziny” – wyznał później Bartłomiej I, a media obiegła jego śmiała deklaracja: „Jest nadzieja na zjednoczenie Kościoła Wschodu i Zachodu. Przyszłe pokolenia zobaczą Kościół zjednoczony, co położy kres wielkiej schizmie z 1054 roku”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Jakimowicz