W piątek minie 30. rocznica zamachu na Jana Pawła II. Strzały na Placu św. Piotra oddał do papieża Turek Mehmet Ali Agca. To, kto stał za zamachem, pozostaje jedną z największych zagadek w historii XX wieku.
Nieprzerwanie od chwili zamachu włoski wymiar sprawiedliwości - podobnie jak i wywiady wielu krajów - prowadził dochodzenie, mające ustalić jego wspólników.
W listopadzie 1982 roku włoska policja zatrzymała pracownika rzymskiego biura bułgarskich linii lotniczych Sergeja Antonowa pod zarzutem współudziału w zamachu. Dwaj inni obwiniani o to samo Bułgarzy, Todor Ajwazow i Żeliu Wasilew, kilka miesięcy wcześniej opuścili Włochy i wrócili do swego kraju, gdzie byli całkowicie niedostępni dla włoskiego wymiaru sprawiedliwości.
W sprawie tzw. bułgarskiego śladu zamachu stanął przed sądem w Rzymie w 1985 roku tylko Antonow, a Ajwazowowi i Wasilewowi zarzuty postawiono zaocznie. Rok później wszyscy zostali z nich oczyszczeni z powodu braku dowodów. Nie udało się m.in. potwierdzić tezy, że ciężarówka stojąca 13 maja 1981 roku przed ambasadą Bułgarii w Rzymie, dosłownie kilka metrów od polskiej placówki dyplomatycznej, miała bezpiecznie wywieźć Agcę z Wiecznego Miasta.
Kolejne informacje, do których docierały zachodnie wywiady oraz prywatne śledztwa, prowadzone zarówno we Włoszech jak i za granicą, skłoniły wiele osób poszukujących zarówno z urzędu, jak i prywatnie prawdy na temat mocodawców spisku na życie papieża, do wyciągnięcia wniosku, że rozkaz jego zabicia nadszedł z Moskwy. Jedną z pierwszych przesłanek, przemawiających za taką wersją było ujawnienie uzyskanej przez CIA informacji, że już w roku 1980 ówczesny szef KGB Jurij Andropow kazał podległym sobie służbom sprawdzić, "jak można fizycznie zbliżyć się do Jana Pawła II".
We Włoszech sprawą zamachu zajmowała się w ostatnich latach m.in. parlamentarna komisja badająca działalność służb byłego bloku wschodniego na terenie tego kraju. Zeznania przed komisją złożył emerytowany sędzia Ferdinando Imposimato, od lat zwolennik teorii o "bułgarskim śladzie" spisku oraz tego, że Antonow i wspólnicy byli wykonawcami rozkazu z Moskwy.
W przygotowanym następnie raporcie komisja włoskiego parlamentu stwierdziła, że bułgarskie służby specjalne wynajmując płatnego zabójcę Agcę działały na polecenie wywiadu wojskowego GRU, zaś inspiratorem próby zabicia papieża było najwyższe kierownictwo ZSRR.
Komisja twierdzi, że dotarła do zdjęcia, na którym widać, że w chwili zamachu Sergej Antonow był na Placu św. Piotra, czego nie udało się udowodnić podczas procesu prawie 20 lat wcześniej. Antonow zmarł w 2007 roku w Sofii.
Po 30 latach wciąż nie ma jednak całkowitej pewności co do tego, kto stał za zamachem na Jana Pawła II. Sam papież zaś swą własną teorię przedstawił na łamach książki "Pamięć i tożsamość". Napisał: "Myślę, że był on jedną z ostatnich konwulsji XX-wiecznych ideologii przemocy. Przemoc propagował faszyzm i hitleryzm, przemoc propagował komunizm".
Ostatnie tygodnie, w związku z beatyfikacją papieża i 30. rocznicą tragicznych wydarzeń na Placu św. Piotra, przyniosły trzy kolejne głosy i hipotezy na ten temat.
Generał Wojciech Jaruzelski powiedział na początku kwietnia w wywiadzie dla włoskiego miesięcznika katolickiego "Jesus", że należy wykluczyć bułgarski ślad.
"W czasie wizyty w Bułgarii w 1982 lub 1983 roku zapytałem szczerze Todora Żiwkowa, ówczesnego sekretarza Bułgarskiej Partii Komunistycznej: +Towarzyszu Todorze, poufnie co możecie powiedzieć mi o bułgarskim tropie?+ On mi odpowiedział: +Towarzyszu Jaruzelski, uważacie nas za zbiorowych głupców? Sądzicie, że pozostawilibyśmy Antonowa na swoim miejscu, gdyby naprawdę był zamieszany w zamach?+" - opowiadał Jaruzelski.
I dodał: "Były oczywiście różne kraje i różne siły, które chciały, by papież został wyeliminowany, ale to nie znaczy, że wydały one Alemu Agcy rozkaz zabicia go. Oprócz Kremla był wówczas radykalny islam, który nienawidził papieża i widział w nim przywódcę krucjat. Może nie jest przypadkiem to, że Ali Agca to obywatel turecki, muzułmanin, który groził Janowi Pawłowi II, że go zabije w czasie jego podróży do Turcji już w listopadzie 1979 roku".
"Czy za nim stali fundamentaliści? Tego nie wiemy. Wszelako, post factum islamski trop wydawałby się najbardziej logiczny" - ocenił były prezydent.
Także w kwietniu we Włoszech ukazała się książka "Zabijcie papieża" autorstwa dziennikarza gazety "La Repubblica" Marco Ansaldo i tureckiej korespondentki Yasemin Taskin. Postawili w niej tezę, że to wyłącznie organizacja Szare Wilki była zleceniodawcą i wykonawcą zamachu na papieża. Według autorów to CIA wykreowała pod koniec 1982 roku tzw. bułgarski ślad.
W przeddzień rocznicy we Włoszech ukazuje się książka "Zamach na papieża" sędziego Imposimato i dziennikarza Sandro Provvisionato. Argumentują oni, że strzały na Placu św. Piotra to nie czyn przestępczy popełniony przez samotnego szaleńca i ekstremistę, ale rezultat prawdziwego spisku uknutego w ZSRR i zrealizowanego w Bułgarii przy udziale tureckiej mafii i tajnych służb bloku wschodniego.
Na łamach tej książki pojawiły się poważne zarzuty wobec włoskiego wywiadu, który miał wręcz sabotować pracę wymiaru sprawiedliwości, w rezultacie czego stracono wiele okazji dotarcia do prawdy. Był to także według Imposimato wynik gry prowadzonej przez rządzących w latach 80. we Włoszech, którzy stanęli w obronie Bułgarów, by nie zaszkodzić stosunkom z Moskwą i znajdującemu się w delikatnej fazie dialogowi Zachodu ze Wschodem.