Mam wrażenie, że koledzy z Rady Europejskiej coraz mocniej zastanawiają się, czy działania w kierunku zabierania kompetencji krajom członkowskim i decydowania o wszystkim z Brukseli to dobry kierunek - powiedział premier Mateusz Morawiecki po nieformalnym spotkaniu liderów UE w Zagrzebiu.
W czwartek wieczorem w Zagrzebiu odbyło się nieformalne spotkanie szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela z częścią premierów państw członkowskich. Oprócz Mateusza Morawieckiego i przewodniczącego Rady Europejskiej w roboczej kolacji wziął udział gospodarz wydarzenia premier Chorwacji Andrej Plenković, a także szefowie rządów Włoch i Malty Giorgia Meloni i Robert Abela.
Premier Morawiecki w oświadczeniu dla prasy ocenił, że było to "bardzo dobre spotkanie". "Unia Europejska znalazła się na rozdrożu. Dyskusja o tych wyzwaniach UE, które są przed nami, nie tylko nabiera tempa, ale także charakteryzuje się dzisiaj kilkoma podstawowymi dylematami: czy iść w kierunku uwspólnotowienia, coraz większej liczby różnych regulacji spraw dotyczących produkcji, gospodarki, migracji, spraw wewnętrznych czy zagranicznych, bezpieczeństwa, czy raczej skoncentrować się na tych wyzwaniach, które są najważniejsze i pomagać sobie nawzajem" - powiedział.
Według premiera, przedstawione przez niego argumenty "zostały przyjęte z bardzo dużym zrozumieniem". "Miałem też wrażenie, że moi koledzy (...) coraz mocniej zastanawiają się nad tym, czy działania w kierunku zabrania kompetencji krajom członkowskich i decydowania o wszystkim, albo prawie wszystkim, bardzo wielu sprawach z Brukseli to jest dobry kierunek" - zaznaczył szef polskiego rządu.
Morawiecki wskazał, że rozmowy dotyczyły też wspólnej polityki obronnej UE. "Tutaj też położyłem na stole ten nasz polski dezyderat, nasze polskie żądanie, aby wydatki na obronność, w ramach budżetu były wyjęte poza nawias regulacji unijnych dotyczących procedury nadmiernego deficytu" - poinformował.
"Podałem przykład, (...) że Polska wydaje ponad 4 proc. PKB na obronność i nasz deficyt budżetowy to ponad 4,5 proc. - a więc ogromna większość tego deficytu zależy właśnie od wydatków na obronność. Gdzie tutaj jest obiektywność? Gdzie jest sprawiedliwość w porównaniu do tych krajów, które wydają na obronność daleko mniej?" - pytał Morawiecki.
Dodał, że tematem rozmów było również wzmocnienie Sojuszu Północnoatlantyckiego i sytuacja na Ukrainie. "Rozmawialiśmy o sprawach europejskich, o najważniejszych wyzwaniach dla Europy, ale także dla Polski i także o tym podziale ról, podziale kompetencji" - przekazał.
Według Morawieckiego, "to będzie najważniejszy temat najbliższe 6, 12, 18 miesięcy". "Czy Polska pozbawi się prawa głosu w UE - a wtedy przypomnijmy sobie, jak reagowała Unia, czy też raczej brak reakcji Unii na najważniejsze wyzwania, z którymi się mierzyliśmy; czy obronimy naszą suwerenność w takim kształcie, jaki do tej pory udawało nam się bronić" - podsumował premier.
Spotkanie liderów w Zagrzebiu, jak informował wcześniej rzecznik rządu Piotr Mller, było częścią procesu przygotowania Agendy Strategicznej Unii Europejskiej. W ramach przygotowań Agendy, Charles Michel prowadzi konsultacje z liderami państw UE. Poprzednia dyskusja przywódców, która była poświęcona temu zagadnieniu, odbyła się podczas nieformalnego szczytu liderów UE w Granadzie. Debata zakończyła się wówczas przyjęciem deklaracji. Prace dotyczące Agendy Strategicznej na lata 2024-2029 będą kontynuowane na forum Rady Europejskiej do lata 2024 r.