To prymas Polski Józef Glemp rozpoczął proces beatyfikacyjny kardynała Wyszyńskiego i mu wytrwale patronował. W jaki sposób postrzegał swego poprzednika – dziś błogosławionego?
Przeprowadziłam wiele wywiadów z księdzem prymasem Glempem na temat kard. Wyszyńskiego. Wyłania się z nich ciekawy, mniej znany obraz nowego błogosławionego. Na przykład wspomnienie pierwszego bezpośredniego kontaktu pokazuje, jak traktował on alumnów: w 1950 r. kleryk Józef Glemp na pierwszym roku studiów seminaryjnych w Gnieźnie był chory na grypę. Leżał w swoim pokoju, gdy nieoczekiwanie odwiedził go… sam prymas Wyszyński. „Zastał mnie w łóżku, nad nieruszonym talerzem kaszy. Zmieszałem się nieco, a kardynał Wyszyński tak po prostu zachęcił mnie do jedzenia. »Bo trzeba być zdrowym« – powiedział”. Później ów kleryk, już jako ksiądz, stał się najbliższym współpracownikiem Wyszyńskiego. Od 1967 roku przez dwanaście lat pracował w Sekretariacie Prymasa Polski jako kapelan i osobisty sekretarz, przebywał więc z nim na co dzień. „Poczułem, że zostałem życzliwie przyjęty” – mówił.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Milena Kindziuk