Wczoraj wczesnym wieczorem na Watykanie odbyło się niezwykłe wydarzenie. Do Franciszka przyszła rodzina pochodząca z diecezji kamienieckiej, z Ukrainy. Przynieśli swoje najmłodsze, 13. dziecko, aby Ojciec Święty je ochrzcił. Całą inicjatywę zorganizował bp Leon Dubrawski, łaciński ordynariusz tych ziem.
Hierarcha przyznaje, że miał taką wizję już wcześniej, ale do tej pory nie udało mu się sprawić, aby to papież ochrzcił jakieś dziecko z jego diecezji.
To była nadzwyczajna okazja, ponieważ postanowiłem u siebie w diecezji, że każde 5., 6., 7., 8., 9., 10., 11. dziecko ja chrzczę, a 12. papież. I tak się w końcu stało. Bo zdarzyło się za Benedykta XVI, iż urodziło się też 12., ale wtedy sekretarz mówił: «Ojciec Święty [jest] stary…». A teraz w końcu stało się to, że przyjechali do Ojca Świętego. Wiecie, jakie to przeżycie dla rodziny? Jakie to szczęście, że prawie cała rodzina przyjechała tu, aby ochrzcić to dziecko! Nazwali je Zachariasz Franciszek, bo ochrzcił je papież.
W wywiadzie dla Radia Watykańskiego bp Dubrawski zaznacza, iż całe życie takich rodzin, jak ta, która odwiedziła wczoraj papieża, stanowi bardzo mocny znak dla innych.
My dużo mówimy, mówimy, mówimy, a świat potrzebuje świadectwa, świat potrzebuje świadków wiary. I to, co się dzisiaj stało, stanowi świadectwo dla naszych rodzin, dla kraju, dla wszystkich, że na życie trzeba być otwartym, nie można się zamykać. Myślę, iż dla innych będzie to bardzo dobry przykład, jak trzeba realizować swoje życie chrześcijańskie: trzeba umieć dawać. Ta matka, która urodziła 13. dziecko, ona daje siebie, nie zamyka się. A dzisiaj ludzie tylko chcą brać, brać – i narzekają: «tak źle, i tak źle, i tak źle». A tu trzeba zainwestować. Dlatego przyjechałem, by inwestować w tę rodzinę, w to dziecko. To będzie przykład, że my nie tylko mówimy, ale my też coś dobrego robimy.