Dlaczego Kościół nazwał go jako pierwszego „Wielkim” i jako pierwszego pochował w bazylice św. Piotra?
Atylla – to imię budziło grozę na ulicach Wiecznego Miasta. Wódz wojowniczych Hunów zbliżał się do bram Rzymu, a po domach szeptano z trwogą o dowódcy zwanym „Biczem bożym”, o jego nieprzebranych bogactwach, trzystu żonach i zamordowaniu brata, z którym dzielił władzę. Hunowie, których imperium sięgało od Danii po Bałkany i od Renu aż po Morze Kaspijskie, byli coraz bliżej. Historyk Ammianus Marcellinus notował: „Mają grube kończyny, umięśnione plecy, a ich wygląd jest tak odpychający, że przypomina raczej dwunożne zwierzęta”.
Gdy w roku 452 wojownicy zbliżyli się do Rzymu, na ich spotkanie wyjechał papież Leon I. Wszedł do namiotu Atylli i zaczął rozmowy. Dzięki nim Rzym, który miał być zrównany z ziemią, ocalał. Leon był znakomitym negocjatorem. Po trzech latach udało mu się namówić Wandalów, by nie podpalali rzymskich budynków, i tym samym zmniejszył straty zadane przez wodza Genzeryka. To ten papież przyczynił się do uznania prymatu Stolicy Piotrowej zarówno przez cesarza zachodniego, jak i na Wschodzie (tu czczony jako „Swiatitiel Lew”).
Trudno znaleźć bardziej burzliwy pontyfikat. I nie chodziło jedynie o zewnętrznych wrogów, z którymi trzeba było negocjować. Wedle „Liber Pontificalis” urodził się wśród zielonych wzgórz Toskanii. Mianowany przez Celestyna I archidiakonem, był doradcą kolejnych papieży. Gdy w 440 r. udał się jako legat do Galii, ogłoszono go biskupem Rzymu. Jego pontyfikat przypadł na czas gorących sporów, które groziły schizmą i rozbiciem Kościoła. Leon wykazywał błędy: manichejczyków (równoważenie działania potęgi dobra i zła, brak wolności woli), pelagian (człowiek może osiągnąć zbawienie i doskonałość moralną o własnych siłach), nestorian (w Chrystusie spotykają się nie tylko dwie natury, ale i osoby). Brał udział w osądzeniu Eutychiusza, głoszącego, że w Chrystusie jest tylko jedna natura, i w obradach Soboru Chalcedońskiego, podczas którego w 451 roku sześciuset biskupów zgromadziło się, by wyjaśnić doktrynalne rozbieżności.
„Syn w niczym nie różni się od Ojca, ponieważ jest Bogiem z Boga, Wszechmogącym z Wszechmogącego, Współwiecznym zrodzonym z Wiecznego” – wyjaśniał papież. Do dziś cytuje się jego słowa wyjaśniające, dlaczego Bóg stał się człowiekiem: „Poddał się słabości nie dlatego, że miał udział w naszych przewinieniach. Przyjął postać sługi bez zmazy grzechu, wywyższając to, co ludzkie, nie umniejszając zaś tego, co Boże, ponieważ to uniżenie, przez które Niewidzialny objawił się jako widzialny, a Stwórca oraz Pan wszystkich rzeczy zechciał stać się jednym ze śmiertelnych, było pochyleniem się ku nam miłosierdzia”.
Zmarł 10 listopada 461 r. w opinii świętości. Jako pierwszy został określony „Wielkim”. Pozostało po nim posłanie do Flawiana (tzw. Tomus ad Flavianum, czyli rzymska interpretacja doktryny, przesłana w 449 r. do patriarchy Konstantynopola), setka kazań i niemal 140 listów.
Marcin Jakimowicz