„Drodzy przyjaciele, Zgromadzenie Synodalne dobiega końca. W tej «rozmowie Ducha» mogliśmy doświadczyć czułej obecności Pana i odkryć piękno braterstwa” – wskazywał Papież w homilii podczas dzisiejszej Mszy św. Eucharystia w Bazylice św. Piotra zamknęła rzymski Synod o synodalności. Franciszek zaznaczył, że dziś jeszcze nie widać owoców odbytego procesu, „ale z dalekowzrocznością możemy spojrzeć na horyzont, który otwiera się przed nami”.
W swoim kazaniu Ojciec Święty zachęcał do refleksji nad dwoma wymiarami miłości, jakie Kościół powinien w sobie rozwijać: adorowaniem i służeniem. Ten pierwszy stanowi fundament naszej radości, motyw naszej nadziei oraz gwaranta naszej wolności – podkreślił Papież. ,,Tak, adorując Go, odkrywamy na nowo, że jesteśmy wolni. Właśnie dlatego miłość do Pana w Piśmie świętym często jest związana z walką z wszelkim bałwochwalstwem. Ci, którzy czczą Boga odrzucają bożków, ponieważ podczas gdy Bóg wyzwala, to bożki zniewalają (…)” – podkreślił.
Franciszek wskazał na potrzebę walki z bałwochwalstwami. ,,Tymi światowymi, które często wynikają z osobistej próżności, takimi jak żądza sukcesu, autoafirmacja za wszelką cenę, żądza pieniędzy (diabeł wchodzi przez kieszeń, nie zapominajmy) i zafascynowanie robieniem kariery. Ale także z tymi bałwochwalstwami pod przykrywką duchowości: moje wyobrażenia religijne, moja sprawność duszpasterska... Bądźmy czujni, abyśmy nie postawili w centrum samych siebie zamiast Niego” – dodał.
Papież wezwał do powrotu do adoracji, która powinna być centralnym punktem dla duszpasterzy. ,,Każdego dnia poświęcajmy czas na zażyłość z Jezusem Dobrym Pasterzem przed tabernakulum. Niech Kościół będzie adorujący: w każdej diecezji, w każdej parafii, w każdej wspólnocie niech Pan będzie adorowany! Ponieważ tylko w ten sposób zwrócimy się do Jezusa, a nie do samych siebie; ponieważ tylko poprzez adorujące milczenie Słowo Boże zamieszka w naszych słowach; ponieważ tylko przed Nim zostaniemy oczyszczeni, przemienieni i odnowieni ogniem Jego Ducha. Bracia i siostry, adorujmy Pana Jezusa!” – mówił.
Zwrócił również uwagę na wymiar służby, stanowiący podstawę w życiu Kościoła, które ma być przeniknięte miłością, zwłaszcza nakierowanej na najsłabszych w czasach, kiedy tak wielu ludzi cierpi. „Bracia i siostry, myślę o tych, którzy są ofiarami okrucieństw wojny; o cierpieniach migrantów, o ukrytym bólu tych, którzy są samotni i w ubóstwie; o tych, którzy są przygnieceni ciężarami życia; o tych, którzy nie mają już łez, o tych, którzy nie mają głosu. I myślę o tym, jak wiele razy za pięknymi słowami i przekonującymi obietnicami zachęca się do form wyzysku lub nic się nie robi, aby im zapobiec” – zaznaczył Ojciec Święty.
Franciszek podkreślił, że wykorzystywanie najsłabszych jest ciężkim grzechem, który podkopuje braterstwo i pustoszy społeczeństwo. ,,My, uczniowie Jezusa, chcemy przynieść światu inny zaczyn, zaczyn Ewangelii: Bóg na pierwszym miejscu, a wraz z Nim ci, których On szczególnie miłuje. Jesteśmy wezwani do marzenia o takim Kościele: Kościele będącym sługą wszystkich, sługą najmniejszych. O Kościele, który nigdy nie domaga się „dobrego sprawowania”, ale przyjmuje, służy, miłuje, przebacza. O Kościele otwartych drzwi, który jest portem miłosierdzia” – powiedział Papież.